Ten rok zaczął się jakoś inaczej. Wszystko dlatego, że… nie traktowałam nadejście nowego roku, jako czegoś zupełnie nowego i wyjątkowego. Nie miałam oczekiwań, nie postawiłam sobie tysiąca poprzeczek i celów do spełnienia, nie czułam presji wchodząc w nowy rok, że wraz z nadejściem stycznia przyjdzie nowe. Że jeszcze wytańczę tę ostatnią noc, wypiję szampana, prześpię się 7 godzin i rano zacznie się nowe. Tym razem weszłam w nowy rok płynnie, bo zmiany i nowe, zaczęłam trochę wcześniej.
Każdy moment jest dobry na zmianę, dlatego ja ją zaczęłam kiedyś, z dnia na dzień. Po prostu. Czułam potrzebę i zrobiłam to. Codziennie coś we mnie pękało, kruszyłam kolejne ograniczenia i pokonywałam strachy i bariery. Wolno. W swoim tempie. Ale konsekwentnie. Minął styczeń, a ja mam wrażenie że zrobiłam tak dużo, jakby minęło przynajmniej pół roku. Przez ten cały czas nauczyłam się ważnej rzeczy – mądrego gospodarowania czasem. Dzięki Agacie z Przepis na sukces po raz kolejny sięgnęłam do Pani Swojego Czasu, tym razem bardziej świadomie. I będąc w trakcie czytania wiem, że wyciągnę z tej książki więcej, niż wtedy. Bo planowania i gospodarowania czasem trzeba się nauczyć.Zauważyliście, że ludzie sukcesu mają mnóstwo obowiązków, ale i czasu na rozwój osobisty? Nie bez powodu mówi się, że im człowiek bardziej zapracowany, tym jest w stanie zrobić dużo więcej. Bo zaczyna szanować czas i umiejętnie nim gospodarować. Ale o tym napiszę Wam niedługo!
Styczeń jest trochę jak poniedziałek. Nie chcesz żeby przyszedł, bo obawiasz się początku czegoś, co tak naprawdę dobrze znasz. Z jednej strony masz motywację, bo to początek, a z drugiej? Cały rok przed Tobą – to prawie jak oczekiwanie na weekend. Nawet kawa smakuje jakoś inaczej… Mówi się, że styczeń jest dołujący, dłuży się, pogoda beznadziejna, jest szaro, buro i ponura. Może mój styczeń minął lepiej, bo u mnie za oknem piękne przedwiośnie! Śnieg mieliśmy raz, przez 3 godziny. Ptaszki za oknem śpiewają, słoneczko świeci i gdyby nie termometr pokazujący tylko 5 stopni na plusie, faktycznie pomyślałabym, że to marzec, a nie styczeń. A kolorów w styczniu dodało wszystko to, co się działo! Zapraszam na podsumowanie styczniowych wpisów.
PODSUMOWANIE STYCZNIA
- Te wpisy polubiliście najbardziej – W 2017 roku napisałam dla Was blisko 230 tekstów! Nie będę ukrywała, że Wasze ulubione to te… które też są moimi ulubionymi. Teksty od serca, z dużym ładunkiem emocji. Teksty, które napisałabym bez względu na to, jaka byłaby Wasza reakcja. Teksty, które siadam i piszę. Teksty z potrzeby chwili. Teksty, które są ważne dla mnie. Teksty, które piszę nie z myślą o liczbie odsłon, ale z myślą o dotarciu do Was – bo są ważne, bo mają w sobie coś ważnego. Dlatego teraz, kiedy pod koniec roku robię podsumowanie i widzę, że najchętniej czytaliście właśnie TE teksty – znów rozpiera mnie duma z tego, że mam tak cudownych Czytelników!
- Miałam plan: być mamą idealną – Do większości życiowych ról starasz się przygotować. Także do tej najważniejszej: do bycia mamą. Bo choć wiesz, że życie może być zaskakujące, chcesz być przygotowana. Mieć nie tylko plan A, ale i kilka kolejnych liter z alfabetu. Bo choć wiesz, że może zdarzyć się coś, czego nie przewidziałaś, chcesz być gotowa i mieć kilka rozwiązań w zanadrzu.
- Kawa w wersji instant: kruche ciasteczka do kawy – Moja miłość do kawy rodziła się w bólach. Nigdy jej nie lubiłam, zawsze myślałam, że mi szkodzi. Unikałam jak ognia. Przyszedł jednak dzień, że musieliśmy się pokochać. I choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, a raczej ostrożne badanie terenu – coś z tego wyszło. Podobno takie związki są najlepsze, dojrzałe i na lata. I taki jest mój związek z kawą – dzisiaj, po latach mogę powiedzieć, że kocham kawę miłością czystą, mocną i nigdy się nie rozstaniemy. Never!
- Jabłka pod kruszonką: fit wersja dla wszystkich – Wariacji z pieczonymi jabłkami próbowałam już wielu. To bardzo szybki deser i niesamowicie smaczny. Już nie mówię nawet o tym, że jest wyjątkowo zdrowy. Mamy tutaj tylko jabłka, cynamon, odrobinę masła, miód, płatki owsiane i migdały. Tak, to wszystko!
- Prawdziwy powód, dlaczego mam tylko jedno dziecko – Ten temat wraca jak bumerang. Zawsze znajdzie się ktoś, kto czuje się w obowiązku przypomnieć mi, że mam już skończone 30 lat, tylko jedno dziecko, a zamiast rodzeniem kolejnego, zajmuję się pracą. Zawsze znajdzie się ktoś, kto czuje się w obowiązku powiedzieć innym, myśląc że do mnie to nie dojdzie, że czas najwyższy zajść w ciążę, bo z każdym kolejnym rokiem będzie trudniej. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomiędzy wierszami wytknie, że z jednym dzieckiem to mam high life i nie wiem co to trudy macierzyństwa, bo co ja tam z jednym dzieckiem mogę wiedzieć. Zawsze znajdzie się ktoś, kto usilnie zechce mi wytłumaczyć, dlaczego warto mieć kolejne dziecko. Tylko dlaczego ten ktoś nie może zrozumieć, że ja to wszystko wiem. A nie da się namówić na dziecko kogoś, kto nie może go mieć.
- Orsay – kolekcja wiosna/lato 2018 – Pierwszy raz uczestniczyłam w evencie prasowym nie jako dziennikarz, ale jako gość. Całkiem inne doświadczenie i… całkiem przyjemne. Nawet dużo przyjemniejsze ? A jak przedstawiała się kolekcja? Lekko, zwiewnie, kwieciście, bardzo kobieco i kolorowo. Jednym słowem: idealnie. Jako Ambasadorki Klubu Modnych Kobiet Orsay, razem z Moniką, będziemy uczestniczyły w różnych imprezach Orsay. Jedną z nich był pokaz najnowszej kolekcji wiosna/lato 2018! Cóż to była za fantastyczna impreza! Zanim jednak opowiem Wam o najnowszej kolekcji, o tym co mnie w niej urzekło i o tym, że już wiem co kupię za nagrodę – zacznijmy od początku!
- Jak zacząć żyć PO chorobie – „Nas to już nic w życiu dobrego nie spotka, nigdy nie będziemy całkiem zdrowe” – pamiętam, kiedy koleżanka powiedziała mi to zdanie. Zmroziło mnie. Dosłownie. Wiem, jak wielkim obciążeniem psychicznym może być choroba. Wiem też, że często to, co wydaje się końcem jest początkiem. Ale to samo nie przyjdzie. Trzeba dać coś od siebie. Znowu.
- Kruche ciasto z jabłkami i budyniem – Ostatnio miałam gorszy dzień. Nawarstwiło mi się trochę spraw, kilka osób powiedziało za dużo, hormony wzięły górę – i miałam do bani cały niedzielny ranek. Bywa. I między gotowaniem rosołu a doglądaniem mięsa, wyjęłam najcięższy sprzęt – robota kuchennego. Odpaliłam go i wtedy przyszedł mąż. Będę piekła ciasto. Rano. W niedzielę. Gotując obiad.
– Co pieczesz?
– Ciasto – odpowiedziałam i dodałam – Dwa ciasta.
- Rak tarczycy: rodzaje – Rak tarczycy to naprawdę rzadki nowotwór. Większość zmian, jakie pojawiają się na tarczycy, to guzki łagodne tzw. gruczolaki. Zaledwie niewielki odsetek z nich, to zmiany złośliwe. W zależności od typu raka i stopnia zaawansowania, dobiera się odpowiednie leczenie. U mnie była to operacja i leczenie jodem radioaktywnym, ponieważ przeszłam raka brodawkowatego tarczycy. Jednak nie zawsze tak jest.
- Ekspresowe, wilgotne ciasto czekoladowe – Tak, to jest ciasto z gatunku, którego nie da się zepsuć. Co prawda niby ciasta to się robi tak po kolei – ucieramy jajka z cukrem, dodajemy kakao, później wyłączamy mikser i lekko mieszamy szpatułką mąkę aż do powstania pęcherzyków powietrza. I ja to zawsze wszystko respektuje. Ale nie wtedy, kiedy jestem zła. A jak robiłam to ciasto, to byłam zła. Bardzo zła.
- 3 słodkie prezenty na Dzień Babci i Dziadka – szybko, łatwo, pięknie i smacznie! – Nie pokaże Wam, co w tym roku podaruję babciom i dziadkom, bo wiem że będą czytali. Nie chcę, żeby moi rodzice i teściowie dowiedzieli się z bloga, co dostaną od wnuczka w ten szczególny dzień. A prezentów mam aż 8! Kacper ma 2 babcie i 2 dziadków, ja też. Mój jeden dziadek ma 90 lat – a trzyma się jakby miał z 10 mniej! Ba! Niejeden 80-latek zazdrości mu kondycji i zdrowia! Prezenty, jakie dla nich wybraliśmy są szczególne, napiszę Wam o nich w przyszłym tygodniu. A teraz coś słodkiego!
- Wiesz, tym razem nie zacznę od nowa – Każdego roku zaczynałam od nowa. Spisywałam postanowienia, obiecałam sobie, co zrobię, co zmienię. Obiecałam sobie, że ten rok będzie przełomowy, wyjątkowy, inny. Obiecałam sobie, że w tym roku będę lepszą wersją siebie. W tym roku tego nie zrobię. Nie zacznę wszystkiego od nowa.
- Ciasto Bounty. Najlepsze ciasto na świecie! – Zrobiłam ciasto. Na Dzień Babci i Dziadka. Ale wyszło dobre! Miałam swój stary, ulubiony przepis na ciasto bounty – w naszej rodzinie uwielbiane. Oczywiście nie ma przepisu na blogu, bo nigdy nie zdążyłam zrobić zdjęcia. Dzisiaj usiadłam i zaczęłam kombinować – robię kurs u Doktor Ani o zdrowym jedzeniu i kiedy zobaczyłam w przepisie kostkę margaryny, zaczęło mnie serce boleć. No nie dam tej margaryny w takich ilościach – Aniu tak, to Twoja wina ? I tak pokombinowałam i wyszła taka rewelacja, że ja się pytam, po co ktoś tam margarynę kazał dawać i po co ja ją tam tyle razy dawałam! Koniecznie wypróbujecie – smakuje lepiej niż wygląda!
- Jak zarazić się rakiem szyjki macicy? – Każdego roku ponad 3 000 kobiet w Polce słyszy, że zdiagnozowano u nich raka szyjki macicy – 1800 z nich umiera z tego powodu, choć przynajmniej połowie tych zgonów można zapobiec! Niestety, nasz kraj ma jeden z najwyższych wskaźników umieralności w całej Europie. Żeby zapobiegać, ważna jest profilaktyka. A żeby móc ją zastosować, trzeba wiedzieć, jak można zarazić się rakiem szyki macicy. Czyli jak?
- Cinnamon rolls. Idealne z kawą i bez kawy! – Kilka dni temu byliśmy w Katowicach. Oczywiście z drodze powrotnej wstąpiliśmy do Ikei… no co ja poradzę, że ona zawsze jest po drodze. No zawsze! Okazało się, że najnowsza oferta składa się z wszystkiego tego, co ja akurat potrzebuję do nowej kuchni. Wymarzyłam sobie kuchnię pastelową…a w IKEI wszystko w pastelach. Tak musiało być. I pewnie zastanawiacie się, po co ja Wam tutaj o pastelowych miskach piszę, skoro mam dla Was przepis na bułeczki cynamonowe. To jest powiązane. Bardzo mocno. Z hot-dogami.
Idzie luty! Gotowi?
fot. Wioletta Guzy, Poprawna Optymistka
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, UDOSTĘPNIJ go proszę
– skoro podoba się Tobie, może spodoba się też Twoim znajomym?
Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje – na FACEBOOKU codziennie rozdaje mnóstwo dobrej energii i humoru! Dołącz do nas – pijemy kawę, śmiejemy się,
dyskutujemy, rozwiązujemy problemy, wzruszamy się!
Jeśli chcesz się pośmiać, zmotywować i przekonać, że pyszne jedzenie pachnie nawet przez ekran – dołącz do mnie na INSTAGRAMIE! Czekają tutaj na Ciebie nie tylko piękne zdjęcia, ale i życiowe historie na Instastories!
Czekam na Ciebie!