Moja miłość do kawy rodziła się w bólach. Nigdy jej nie lubiłam, zawsze myślałam, że mi szkodzi. Unikałam jak ognia. Przyszedł jednak dzień, że musieliśmy się pokochać. I choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, a raczej ostrożne badanie terenu – coś z tego wyszło. Podobno takie związki są najlepsze, dojrzałe i na lata. I taki jest mój związek z kawą – dzisiaj, po latach mogę powiedzieć, że kocham kawę miłością czystą, mocną i nigdy się nie rozstaniemy. Never!
Dlatego kiedy znajoma podrzuciła mi przepis na ciasteczka kawowe, nie zastanawiałam się ani chwili. O kurcze, podwójna kawa to prawie jak espresso, ale bardziej urozmaicone. Biorę. Przepis trochę zmodyfikowałam pod siebie, zamiast jednej łyżeczki kawy dodałam aż trzy. Czubate. I powiem Wam coś jeszcze – kolejnym razem dodam 3 duże, stołowe.
Gwarantuję, że te ciasteczka będą hitem każdej imprezy! Można też zabrać ze sobą na wycieczkę, jako kopiko w wersji domowej. Koniecznie wypróbujcie, a jak nie to ja mam jeszcze troszkę na stanie 🙂
Składniki:
☕jajko,
☕1/3 szklanki cukru,
☕łyżeczka cukru waniliowe,
☕2 łyżeczki kawy rozpuszczalne,
☕2 łyżeczki kakao,
☕1,5 szklanki mąki,
☕łyżeczka proszku do pieczenia, ☕duża łyżka masła,
☕2 łyżeczki wody.
Wykonanie:
☕jajko ubijamy kilka minut mikserem, dodajemy cukier i cukier waniliowy, miksujemy do białości,
☕miksując dodajemy kawę, kakao i masło,
☕dodajemy mąkę, proszek i na końcu wodę,
☕lepimy małe kuleczki wielkości orzecha laskowego, nacinamy wzdłuż i pieczemy ok. 15-18 minut w 180 stopniach.
Jami!!