Wiesz, tym razem nie zacznę od nowa

Każdego roku zaczynałam od nowa. Spisywałam postanowienia, obiecałam sobie, co zrobię, co zmienię. Obiecałam sobie, że ten rok będzie przełomowy, wyjątkowy, inny. Obiecałam sobie, że w tym roku będę lepszą wersją siebie. W tym roku tego nie zrobię. Nie zacznę wszystkiego od nowa.

Nie zacznę, bo już to zrobiłam. Dawno temu. Wszystkie ważne decyzje jakie podjęłam w ostatnim czasie, były dobre i były małym kroczkiem w kierunku tego, gdzie zmierzam.

Obiecałam sobie w zeszłym roku mnóstwo rzeczy. Teraz wiem, że za dużo. Wzięłam na siebie za dużo, jednak w porę zrozumiałam, że nie muszę tego wszystkiego zrobić. A co mi się uda, będzie kroczkiem bliżej do marzeń. Obiecałam sobie, że nauczę się angielskiego. Nie udało mi się. W tym roku niczego sobie nie obiecuję. A angielskiego sumiennie uczę się od dwóch tygodni. Dzień w dzień. Wiem, że muszę. A sytuacja w jakiej się znalazłam jest dla mnie najlepszym motywatorem. I się uczę. Nie od nowego roku, nie od nowego miesiąca. Ale od chwili, w której zrozumiałam, że muszę. Bo wiesz, łatwo sobie coś obiecać, ale kiedy nie czujesz, że tego potrzebujesz, zawsze to odkładasz za później. Wiesz, że nie musisz. Ciężko się wtedy zmobilizować…

Nie zacznę się zmieniać od pierwszego stycznia, bo zmiana toczy się od kilku miesięcy. Będę ją kontynuowała. Będę nadal pracowała nad sobą w sposób, w jaki zaczęłam to robić dawno temu.

Praca – tak, wiem że idę w dobrym kierunku. I będę dalej tam szła. Obrałam kierunek w zeszłym roku, teraz idę z wiatrem. W końcu każdy żaglowiec napędza się siłą wiatru. Oczywiście, szykuję nowości, szykuję nowe wyzwania, ale powoli. W swoim czasie, w swoim rytmie.

Związek – to, co przeszliśmy w ostatnim czasie sprawiło, że kocham jeszcze bardziej. Poznaliśmy się jeszcze lepiej, dowiedzieliśmy się o sobie więcej. Byliśmy. Dojrzeliśmy. Trzymaliśmy się za ręce, kiedy trzeba było stawić czoła temu, co przyszło. Nie chcę niczego zmieniać. Spędzamy razem coraz więcej czasu – paradoksalnie mając coraz więcej pracy i mniej czasu. Mądrze nim gospodarujemy i doceniamy wspólne chwile. Chcę żeby tak zostało. Jest dobrze.

Spisałam w kalendarzu rzeczy, jakie chciałabym w tym roku zrobić. Teraz opracowuje metodę małych kroczków – co powinnam zrobić, żeby mi się udało. A jak wiadomo, to podróż jest najlepszą przygodą i wyzwaniem, a nie samo dojście do celu. Dlatego nie wiem, kiedy do celu dojdę. I czy w ogóle do niego dojdę, czy może gdzieś skręcę po drodze? Nie ważne, czy będzie to w ciągu kilku miesięcy, czy będzie to w tym roku, czy w następnym. Idę. Bo w końcu robię to, co zawsze chciałam. W końcu się nie boję.

Kinka-003 (1)

Ktoś kiedyś powiedział, że najlepszy dzień, żeby zacząć zmiany jest właśnie dziś. Nie w nowy rok, nie na początku miesiąca, nie w urodziny. Choć czasem wtedy łatwiej zacząć, bo są to dni szczególne. Jeśli zwlekacie z ważną decyzją, może zacznijcie już? Ha, nie da się. Wiecie dlaczego? Dlatego, dlaczego ja odkładałam decyzje o rozpoczęciu czegoś zawsze na 1 stycznia, a później nic z tego nie wynikało. Ja nie wiedziałam, od czego zacząć. Napisałam sobie cel i tyle. Ale nie wiedziałam, jaki powinien być pierwszy krok. Teraz, kiedy coś wymyślam, spisuję co powinnam zrobić, aby cel osiągnąć. Pomału. I zaczynam działać. Tak jak z tym angielskim. Wyjęłam stare kartki i rozmówki i… codziennie przed snem czytam, powtarzam. A w trakcie ćwiczeń na orbitreku oglądam youtube po angielsku. Jeszcze nie wiem, co powinnam oglądać więc jestem na etapie świnki Peppy. Zanim wymyślę lepszy sposób na naukę, ten jest w porządku. Bo coś się dzieje, bo idę do przodu. Z czasem przejdę na level wyżej.

Z czasem.

Bo w tym roku niczego nie zaczynam od początku.

Kinka-010

Kinka-009

Kinka-004 (1)

fot. Piotr Duda

 

POZDRAWIAM!

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, UDOSTĘPNIJ go proszę
– skoro podoba się Tobie, może spodoba się też Twoim znajomym?

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje – na FACEBOOKU codziennie rozdaje mnóstwo dobrej energii i humoru! Dołącz do nas – pijemy kawę, śmiejemy się,
dyskutujemy, rozwiązujemy problemy, wzruszamy się!

Jeśli chcesz się pośmiać, zmotywować i przekonać, że pyszne jedzenie pachnie nawet przez ekran – dołącz do mnie na INSTAGRAMIE! Czekają tutaj na Ciebie nie tylko piękne zdjęcia, ale i życiowe historie na Instastories!
Czekam na Ciebie!