Ma 24 lata. Odnalazła swoją pasję w gotowaniu, czym kocha uszczęśliwiać innych. Jej motto to „Jeśli w coś wierzysz – możesz to zdobyć”. Poznajcie Jessicę, która pewnie doskonale znana jest Wam z Instagrama, gdzie tworzy zdrowe słodkości pod nickiem Shining Star 9. W czym tkwi wyjątkowość Jessici? Postanowiła się odchudzić i… nie tylko spełniła swoje noworoczne postanowienie, ale zrobiła życiową rewolucję, a jej codzienność od tego czasu nabrała tempa. Bo zmienia nie tylko swoje życie, ale i innych – pokazuje, że choć do sukcesu nie ma drogi na skróty, można go osiągnąć ciężką pracą i konsekwencją.
Jessica, zachęcasz do zdrowego trybu życia, a na Twoim Instagramie… są niemal same słodkości! Można się odchudzać nie rezygnując z przyjemności jedzenia słodyczy?
Myślę, że kluczem w całym procesie odchudzania jest zmiana myślenia. Odchudzanie nie powinno się wiązać z karą, z wyrzeczeniami, a ze zmianą całego stylu życia na lepsze. Dlatego też tworzę zdrowe słodycze. Postanowiłam nie rezygnować z nich na diecie, ponieważ nie chcę żyć w ciągłym umartwianiu się. Chcę być zdrowa, szczęśliwa, a fit słodycze to idealne rozwiązanie, aby to pogodzić 🙂
Kiedy nastąpił w Twoim życiu punkt zwrotny i powiedziałaś sobie: „Dość, czas się wziąć za siebie”!?
Punktem zwrotnym w moim życiu było postanowienie noworoczne, którego się podjęłam w 2015 roku. Wprawdzie już w 2014 roku zaczęłam się odchudzać, ale Nowy Rok miał być tym impulsem, kiedy to wszystko miało się zmienić raz na zawsze. Nie chciałam już więcej płakać przed lustrem w przymierzalni, chciałam się w końcu czuć dobrze w swoim ciele, cieszyć się życiem i być pewna siebie.
Ewa Chodakowska zmotywowała do ćwiczeń tysiące osób. W tym mnie. Ty także dzięki niej zaczęłaś ćwiczyć?
Swój sukces mam do zawdzięczenia Ewie Chodakowskiej. To od niej się wszystko zaczęło i trwa nadal. Pamiętam jak pierwszy raz odpaliłam “Skalpel” ćwicząc w kapciach i grubym swetrze. Wytrzymałam wtedy zaledwie 5 min. Nie rozumiałam tej całej fascynacji ruchem, w szkole nienawidziłam WF-u. Im częściej ćwiczyłam, tym większa była moja radość z treningu, endorfiny sięgały zenitu. Motywacji szukała na profilu Ewy na Facebooku. Każda chwila słabości, każda wylana łza – poddałabym się jakieś 1000 razy gdyby nie ona i jej wielka wiara w człowieka. Apogeum tego było wystąpienie w odcinku jej serialu „Fajterki” emitowanym na jej Facebook’u. Zostałam wybrana przez nią spośród setek kobiet. Było to dla mnie ogromne wyróżnienie, a na ostatnich warsztatach “Be Active” w końcu mogłam jej podziękować za wszystko. Było mi dane spędzić z nią czas na osobności, podczas osobistej rozmowy. Tak bardzo się cieszę, że Ewa mnie zna i pamięta!
Jessica, jak ważny w Twojej przemianie był Instagram? Motywujesz tam mnóstwo osób do pracy nad sobą. Miałaś kiedyś taki moment, w którym chciałaś przestać, ale Ci wszyscy ludzie, którzy Ci kibicują i dla których jesteś przykładem mobilizowali Cię do dalszej walki?
Instagram odegrał w mojej przemianie bardzo istotne miejsce. Był to dla mnie swego rodzaju pamiętnik, na którym udostępniałam swoje codzienne zmagania z wagą, postowałam swoje posiłki i tym samym motywowałam do tego, żeby nie przestać trwać w zdrowych nawykach. Z czasem Instagram i poznani tam ludzie stali się moim drugim domem, gdzie zawsze można się poradzić i usłyszeć słowa otuchy, kiedy się już siły na nic nie ma.
Swoje posty kierujesz do tysięcy osób. To ogromna odpowiedzialność! Co chcesz przekazać innym poprzez swoją działalność na Instagramie?
Wiem, że obserwuje mnie też wiele młodych osób z zaburzeniami odżywiania i chcę im poprzez swoją postawę pokazać, że nie trzeba sobie odmawiać przyjemności, aby być szczupłym i prowadzić zdrowy tryb życia, bez większych wyrzeczeń, które tak bardzo je trapią. Dlatego też zawsze pokazuję, jeśli sięgnę po jakiegoś „cheata”. Chcę być autentyczna i nie ukrywać chwili słabości dla słodkiej przyjemności. Bo zdrowie to nie tylko fizyczne, ale i psychiczne aspekty. Jesteśmy zdrowi, kiedy czujemy się dobrze i akceptujemy swoje ciało. Zdrowie to przede wszystkim balans, w każdej dziedzinie.
Jak sama przyznajesz, gotowanie nie zawsze było Twoją mocną stroną. A teraz w kuchni jesteś niepokonana! Móc, to chcieć?
Pamiętam swoje początki w kuchni. Nie potrafiłam nawet ugotować wody na herbatę czy rozbić jajka. W liceum królowały drożdżówki, a na studiach odżywiałam się zupkami chińskimi. Później nadeszły zmiany w diecie i tym samym w kuchni. Myślałam, że nigdy nie nauczę się gotować! O rady pytałam koleżanki ze studiów. Pierwsze przepisy na zdrowe dania odkrywałam właśnie na Instagramie oraz na Facebooku Ewy, gdzie podaje spis dań na cały tydzień. Małymi kroczkami coraz bardziej zaczęło mnie kręcić to gotowanie aż pewnego dnia całkowicie samodzielnie stworzyłam swój pierwszy przepis na zdrową Mleczną Kanapkę. Później doszły kolejne i tak ludzie zaczęli mnie poznawać, a mój Instagram się rozkręcać. I po raz kolejny sprawdza się zasada, że niemożliwe nie istnieje!
Nawyki, zdrowe nawyki, to ogromny sukces w odchudzaniu, a później utrzymaniu wymarzonej sylwetki. Od czego zacząć? Odstawić radykalnie cukier? Co można zrobić już dziś, aby rozpocząć zmiany na lepszy?
Myślę, że pierwsze i najważniejsze co powinno się zmienić w swojej diecie to odstawienie cukru. Jeśli nie od razu to małymi kroczkami. Zacząć od wypicia herbaty bez posłodzenia jej, batonika zamienić na owoca. Mi osobiście pomogło też odstawienie glutenu. Chleb jem teraz zaledwie raz na tydzień, mąkę pszenną zamieniłam na bezglutenową ryżową. Dobre są też słodkie śniadania np. zdrowe placuszki czy naleśniki posmarowane dżemem 100% owoców bez cukru, które sprawią że ochota na słodkie minie nam na cały dzień.
Podoba mi się, że pokazujesz innym, że można schudną i wypracować genialną sylwetkę, ale też podkreślasz, żeby zachować równowagę i nie wariować. Zdrowe odżywianie i sport są ważne, ale trzeba też znaleźć czas na odpoczynek, a raz na jakiś czas drobne grzeszki są wybaczalne. Wiele osób chce zapomnieć o tym, jak wyglądało kilka kilogramów wcześniej. Ty wręcz przeciwnie – pokazujesz swoje zdjęcia sprzed przemiany, dzięki czemu jesteś bardzo autentyczna w tym, co robisz. Myślisz, że w tym tkwi sedno mobilizacji? Żeby pokazać na własnym przykładzie, że można?
Zdjęcia sprzed mojej metamorfozy to moja największa motywacja. Uwielbiam do nich wracać, aby sobie przypominać jak wiele już osiągnęłam. Czasem sobie ponarzekam, że do takiego stanu się doprowadziłam, ale właśnie to sprawia, że nie chcę odpuszczać; że nie chcę wracać tam, gdzie kiedyś byłam i kiedy czułam się bardzo niekomfortowo w swoim ciele. Czuję wtedy wielką dumę i od razu jeszcze bardziej mi się chce.
Zmiana nie nastąpiła tylko zewnętrznie, bo zmieniłaś się też w środku. Czy cała przemiana zwiększyła Twoją pewność siebie?
Moja pewność siebie zmieniła się diametralnie! W końcu się sobie podobam i nie muszę już obawiać wizyty w sklepie z ubraniami. Chętnie pokazuję się w sukienkach, aby podkreślać swoją kobiecość. Ale nie to jest tutaj najważniejsze. Walka z kilogramami, przekonywanie się do ćwiczeń – to wszystko buduje w człowieku siłę, samozaparcie, umiejętność mówienia “nie”. Człowiek staje się bardziej świadomy swoich potrzeb i tego, co w życiu najbardziej się liczy. Żaden aspekt fizyczny nie jest w stanie przebić tych zalet psychicznych, które zyskujemy dzięki metamorfozie.
Co jeszcze zmieniło się w Twoim życiu od czasu, kiedy podjęłaś decyzję o swojej przemianie? Mam wrażenie, że biegniesz do przodu i czerpiesz z życia garściami! Świetnie!
Cieszę się, że coraz więcej firm docenia moją ciężką pracę, moje ambicje. Planuję nowe projekty, o których na razie jeszcze nie mogę wspominać. Nie spoczywam na laurach tylko biegnę cały czas do przodu!
Wystartowałaś w konkursie Miss Uniwersytetu Opolskiego, gdzie zostałaś Miss Publiczności. Absolutnie mnie to nie dziwi, bo jesteś przepiękna! To było jedno z Twoich marzeń?
W konkursie Miss Uniwersytetu Opolskiego brałam już udział na pierwszym roku studiów, wtedy jeszcze z o wiele większą liczbą kilogramów. Niestety wtedy się nie udało, dlatego też na ostatnim roku studiów chciałam jeszcze raz spróbować swoich sił, teraz już po przemianie. Ale wiem, że wygrana w konkursie nie byłaby możliwa, gdyby nie moja wspaniała społeczność na Instagramie! To dzięki ich wsparciu mogę spełniać swoje marzenia.
Jessica, co dalej?
Chęć samorealizacji coraz bardziej wzrasta, jeśli widzi się, że to co się robi przynosi rezultaty i że innym się to podoba. Mam najcudowniejszych obserwatorów, za co jestem naprawdę wdzięczna 🙂
Kochana, leć do przodu, spełniaj marzenia i inspiruj – tego Ci życzę!
A mnóstwo pyszności i zdrowych słodkości znajdziecie na Instagramie Jessici TUTAJ!