Święta w rytmie slow… Pewnie uważasz, że to wręcz niewykonalne! Spokojnie, ja też tak długo myślałam – do czasu, kiedy nauczyłam się odpuszczać pewne rzeczy, cieszyć się tym, co mam i… planować. To ostanie łatwe nie jest, dlatego postanowiłyśmy Ci pomóc. Tak, MY. Razem z Kasią z Kasi Gosposi oraz Karoliną z Modern-Woman postanowiłyśmy ułatwić Ci przygotowania do świąt!
Świąteczne nowości od Kasi będą publikowane w piątki, a u Karoliny w środy! Ja oczywiście będę dodatkowo udostępniała Wam teksty dziewczyn u siebie na blogu – żebyście niczego nie przegapili! ?
?
?
Będzie kolorowo, magicznie i pysznie! Pamiętajcie, że Karolina jest wegetarianką, więc pewnie zaskoczy nas pysznościami, a Kasia to królowa leniwego ogarniania domu i rękodzieła!
Już dziś wielkie otwarcie – przypadło mi zaszczyt rozpoczęcia naszego szalonego planu, bo publikuje w poniedziałki! A czym najlepiej rozpocząć okres przedświąteczny? Przygotowaniem kalendarza adwentowego – na wszystko inne będzie czas, a ten punkt musi być odhaczony przed pierwszym grudnia.
Kalendarz adwentowy to był zawsze obowiązkowy punkt adwentu u mnie w domu. Tak samo jak codzienne chodzenie na roraty z lampionem. Pamiętam, że kiedy nie było zbyt mroźnie, chodziliśmy do kościoła z mamą, a wracając podziwialiśmy migające światełka w oknach. Uwielbiałam ten czas! Kalendarze mieliśmy zawsze takie tradycyjne, w których otwierało się okienka i wyjmowało czekoladkę. Ja każdego roku odkąd byłam dość świadomym dzieckiem, przez cały okres adwentu nie jadłam słodkości. Wszystkie czekoladki z kalendarza chowałam do takiego grzybka z kryształu i częstowałam wszystkich w Wigilię. Kiedy byliśmy troszkę starsi, mama kupiła nam takie kalendarze do uzupełniania – i każdego roku wkładała tam słodkie drobiazgi. W ostatnim okienku było zawsze jajko niespodzianka. Któregoś roku znalazłam w nim… złoty pierścionek! To był fajniejszy prezent niż to, co znalazłam pod choinką!
Mam bardzo miłe wspomnienia z tego okresu, dlatego każdego roku szykuję taki kalendarz synowi. Mamy tradycyjny z czekoladkami i jeszcze jeden, z drobiazgami. Dziś przedstawiam Wam kalendarz, jaki wykonałam w tym roku. Jest prosty do zrobienia, wszystkie produkty macie pewnie w domu. Trzeba kupić troszkę słodkości i uzbroić się w cierpliwość – to wszystko!
Do wykonania kalendarz będziecie potrzebowali:
- deseczkę z 24 dziurkami lub długi patyk lub gałązkę,
- 24 serwetki papierowe,
- sznurek – 24 kawałki różnej długości,
- zszywacz lub małe, drewniane klamerki,
- wstążkę,
- słodkości,
- kawałek tekturki lub grubej kartki,
- mazak czarny,
- nożyczki.
- Słodkości pakujemy do serwetek, związujemy sznurkiem. Ścinamy górę serwetki pozostawiają tak ok. 2 cm nad wiązaniem.
- Jedną koncówkę sznurka przekładamy przez dziurkę lub zawiązujemy na gałązce – w zależności, którą opcję wybraliście, a drugą wiążemy na paczuszce kokardkę.
- Z kartoniku wycinamy 24 kwadraciki, piszemy na nich cyfry i za pomocą klamerek lub zszywacza przyczepiamy do paczuszek.
- Wstążkę wiążemy na dwóch koncach deseczki i zawieszamy w wybranym miejscu.
- Ja dodatkowo ozdobiłam kalendarz ledowymi światełkami na baterie.
To wszystko!
Jeśli chcecie zobaczyć, jaki kalendarz robiłam w zeszłym roku, kliknijcie TUTAJ.
Akcję “Ogarnij Święta” tworzę razem z Kasią z Kasia Gosposia i Karoliną z Modern-Woman.
Wpisy Kasi znajdziecie TUTAJ, a Karoliny TUTAJ.
Moje teksty w ramach akcji i dużo innych świątecznych znajdziecie w zakładce Boże Narodzenie!
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, UDOSTĘPNIJ go proszę
– skoro podoba się Tobie, może spodoba się też Twoim znajomym?
Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje – na FACEBOOKU codziennie rozdaje mnóstwo dobrej energii i humoru! Dołącz do nas – pijemy kawę, śmiejemy się,
dyskutujemy, rozwiązujemy problemy, wzruszamy się!
Jeśli chcesz się pośmiać, zmotywować i przekonać, że pyszne jedzenie pachnie nawet przez ekran – dołącz do mnie na INSTAGRAMIE! Czekają tutaj na Ciebie nie tylko piękne zdjęcia, ale i życiowe historie na Instastories!
Czekam na Ciebie!