Uwielbiam cisto cytrynowe. Takie klasyczne. Pulchne, mocno cytrynowe z lukrem i kolorowymi cukiereczkami na górze.Takie idealne i niezdrowe. Takie zawsze robiła na urodziny moja ciocia. Już kilka razy próbowałam zrobić to ciasto, ale za każdym razem wyrastał mi piękny zakalec. I za każdym razem powtarzałam sobie, że ostatni raz piekę to ciasto. I tak do kolejnego razu 🙂
Kiedy ostatni raz piekłam coś z margaryną, zobaczyłam na opakowaniu przepis właśnie na ciasto cytrynowe.
Z opisu wydał się bardzo prosty, co było podejrzane, ale mimo to postanowiłam spróbować. Ten OSTATNI raz 🙂 Opłacało się, bo ciasto idealnie się upiekło. Było PYSZNE!
Są jednak w moim domu tacy, którym ciasto było za mało słodkie – przełożyli go więc nutellą lub dżemem truskawkowym. I tak można.
Przepis znajdziecie na opakowaniu margaryny Kasi:
– kostka margaryny,
– 250 g cukru,
– 4 jajka,
– 340 g mąki pszennej,
– 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia (10g),
– cytryna.
- Margarynę ucieramy mikserem, dodajemy porcjami cukier i miksujemy na gładki krem.
- Dodajemy kolejno jajka – między każdym kolejnym zostawmy ok. 30 sekund przerwy.
- Kiedy całość jest dobrze zmieszana dodajemy połowę mąki zmieszanej z proszkiem do pieczenia.
- Następnie wlewamy sok z całej cytryny pomieszany ze startą na drobnych oczkach skórką cytryny
i wsypujemy resztę mąki. - Ciasto będzie dość gęste – takie właśnie ma być. Przelewamy je do wysmarowanej margaryną i wysypanej bułką tartą formy. Zgodnie z opakowaniem powinno się piec ciasto 40 minut w temperaturze 180 stopni – ja piekłam 45 minut.
Ciasto zdecydowanie bardziej smakuje mi bez skórki cytrynowej – ale to już kwestia indywidualna 🙂 Możecie wypróbować w dwóch wersjach i ocenić, która jest smaczniejsza.
Jeśli macie inny przepis na ciasto cytrynowe – chętnie przygarnę! 🙂