Zastanawialiśmy się z młodym, jakie prezenty walentynkowe przygotować dla bliskich. Kacper stwierdził, że może coś upieczemy – daję słowo, to dziecko kiedyś cukiernikiem zostanie. I tak oto powstał pomysł na piernikowe serca walentynkowe. Są cudne! Ale nie nadają się do jedzenia – za to doskonale cieszą oko 🙂
Serduszka robi się szybko, później lukrowanie, pakowanie i w pół godziny macie gotowy prezent walentynkowy. W moim przypadku ciasteczka nie nadają się do jedzenia – do lukru dodałam mąkę ziemniaczaną 🙂 Nie rozpisuję się już, tylko podaję przepis:
Składniki na ciastka:
- 130 g płynnego miodu,
- 50 g masła,
- 125 g cukru,
- 300 g mąki pszennej,
- łyżeczka cynamonu,
- duża łyżka kakao,
- łyżeczka sody,
- 1 jajko.
Wykonanie:
Masło i miód przekładamy do miseczki – rozpuszczamy. W drugiej misce mieszamy wszystkie sypkie składniki, dodajemy jajko oraz rozpuszczone masło z miodem. Dobrze zagniatamy ciasto, wałkujemy je na grubość ok 3-4 mm i wycinamy serca. Pieczemy je w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni z termoobiegiem przez ok. 15 – 17 minut.
Dekorowanie:
- białko,
- ok. 170 – 200 g cukru pudru,
- łyżka mąki ziemniaczanej (opcjonalnie),
- różowy barwnik (ja nie miałam, dlatego dodałam łyżeczkę truskawkowego tortenguss’u).
Białko ubijamy mikserem na sztywną pianę, stopniowo dodajemy cukier puder. Lukier musi być gęsty. Moje serca nie są przeznaczone do jedzenia, dlatego dodałam do nich mąkę oraz tortenguss.
Wystudzone serca dekorujemy lukrem – nie miałam szprycy cukierniczej, dlatego dekorowałam zwykłym foliowym woreczkiem ze ściętym nożyczkami rogiem.
Udanych Walentynek Wam życzę!