Tak to już jest, że lubię wykorzystać w kuchni wszystkie składniki. Nie lubię marnować jedzenia. Choć jestem daleka od idei zero waste, mam duży szacunek do jedzenia. Tym razem zostały mi dwa żółtka. Przeważnie zostają mi białka, z których zawsze robię bezy. A kiedy zostają żółtka? Piekę kruche ciasteczka. Tym razem przybiłam im stempelki z bałwankiem, idealne na zimę. To też takie ciastka, na których stempelki świetnie wychodzą – ciastka nie zawierają proszku do pieczenia, nie rosną i stempelek ładnie wychodzi.
Ciasteczka świetnie smakują do herbaty i owoców, taki doskonały podwieczorek. Od pewnego czasu mam na wyspie kuchennej ustawiony słoik z ciastkami – są łatwo dostępne, sięga się po nie zamiast słodyczy sklepowych i mam motywację do pieczenia. Widzę, kiedy ciastka się kończą.
To co, podaję przepis.
Składniki:
- 75 g miękkiego masła,
- szklanka mąki pszennej,
- 2 żółtka,
- 1/3 szklanki cukru pudru,
- opakowanie cukru waniliowego lub cynamon lub dowolna inna ulubiona przyprawa, słodka.
Wykonanie:
- Wszystkie składniki zagniatamy, ja w robocie kuchennym.
- Wałkujemy na grubość 3-4 mm. Wycinamy kształty.
- Pieczemy przez 13-14 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni w opcji góra dół.
Smacznego!