Kobiety dla kobiety

Wiesz, dlaczego lubię jeździć na spotkania tematyczne, konferencje i inne zorganizowane zajęcia? Bo poza wartością merytoryczną, nauczeniem się nowych umiejętności, sprawdzeniem się w nowych sytuacjach, zyskuje się coś, czego nie da się zyskać siedząc w domu. A ja pracuję zza domowego biurka prawie cztery lata. Nie narzekam, bo taka praca ma wiele plusów, ale są i minusy. Tak, jest się w domu. Nie chce pisać, że siedzi się w domu, choć za tym biurkiem to się jednak faktycznie siedzi. Większość spraw załatwia się online. I kiedy tylko mam możliwość spotkania na żywo, idę bez wahania. Zwłaszcza, kiedy spotkania są tak wartościowe, jak to w Toporzysku.

Kiedy napisała do mnie Klaudia z Fundacji 3-4 start, że zwolniło się miejsce na dwudniowym spotkaniu w Toporzysku, zdecydowałam się bez wahania. Wiedziałam, czym fundacja się zajmuje (tutaj linkuję do ich akcji charytatywnych), podziwiam za te działania, a temat spotkania, czyli “Kobiety dla Kobiety – Wyprawy Odkrywców”, bardzo mnie zaintrygował. Spakowaliśmy walizki, 5 grubych swetrów, kalosze i latarkę, bo… na stronie folwarku była informacja, że ośrodek korzysta z agregatu i są przerwy w dostawie prądu. Podobał mi się także dobór partnerów spotkania, czyli np. marka Plantwear – każda ich bransoletka równa się jedno posadzone drzewo. W planach była też jazda konna – trochę się obawiałam bo konno nie jeździłam 15 lat. Fajnie było przypomnieć sobie, za co kochało się ten sport, i być może kiedyś do tego wrócić…

Tym sposobem 11 października zameldowaliśmy się w malowniczym Toporzysku, w Folwarku Toporzysko. Ośrodek położony w lesie, z dala od domów, za to wśród pagórków, stadnin, koni i bardzo życzliwych ludzi. Kiedy tylko weszłam do sali i poznałam dziewczyny, wiedziałam, że to będą fantastyczne dwa dni. Detoks od internetu, telewizji, merytoryczne wystąpienia, gry terenowe, a wieczorem rozmowy do nocy, dźwięk gitary i śpiewy, gry planszowe, możliwość skorzystania z zabiegów kosmetycznych, czyli typowo babskie spotkanie.

Zanim opowiem Wam, co działo się na spotkaniu, sprzedam Wam fajny patent na rozluźnienie atmosfery. Kojarzycie moment, kiedy spotykają się jeszcze obce sobie osoby i każda musi coś o sobie opowiedzieć. Nastaje niezręczna cisza i za bardzo nie wiadomo, jak się przedstawić i co właściwie powiedzieć. Klaudia, czyli organizatorka spotkania, znalazła na to fajny patent! Każda z nas dostała losowo wybrane dwie kostki Story Cubes.
Wybierałyśmy sobie po jednym obrazu z każdej i w ten sposób miałyśmy opowiedzieć o sobie i swoich marzeniach – zabawnie, spontanicznie i kompletnie rozładowując atmosferę.

Skoro już się znamy, lubimy, jesteśmy po obiedzie – czas na prawdziwy sprawdzian. Czyli działania w grupie – podobno nic tak nie sprawdza znajomości, jak gry i działania w grupie. Jednym z organizatorów spotkania była Fundacja Mapa Pasji, która opracowuje questy terenowe. Pierwszy raz spotkałam się z taką formą zwiedzania i wiem, że jeszcze wiele razy do tego wrócę. Questy to genialny sposób na poznawanie terenu i zainteresowanie dziecka długim spacerem po mieście czy okolicy. Nieoznakowane trasy, którymi się wędruje i rozwiązuje zagadki, które ukryte są w wierszowanych wskazówkach. Na końcu drogi znajduje się skarb, czyli coś, na co czeka każde dziecko. A jest nim… pieczątka, jaką przybijacie na kartce, na znak rozwiązanej zagadki. W praktyce wygląda to tak, że otrzymujecie kartkę z questem lub wygodniej – ściągacie na telefon darmową aplikację, znajdujecie miejsce startu i bawicie się. Nie ma to nic wspólnego z nudnym zwiedzaniem, a gwarantuje, że zdobędziecie dużo większą wiedzę, niż podczas spacerowania, czy chodzenia z książkowym przewodnikiem. Będzie trzeba znaleźć napis na kapliczce, sprawdzić jaka góra leży na lewo od miejsca w jakim stoisz, albo znaleźć liczby na starym murze. Każdy wyraz, jaki wpisujesz w rymowaną odpowiedź jest ważny. To jak w krzyżówce – niektóre litery oznaczone są cyfrą, którą później wpisujesz i tworzą hasło. Razem z dziewczynami zrobiliśmy dwa questy – jeden po okolicy, drugi w Jordanowie. Sprawdźcie koniecznie, jakie questy są dostępne w Waszej okolicy – tutaj link do Questy – Wyprawy Odkrywców, jest tam też aplikacja. I krótki filmik, jak te questy wyglądają w praktyce.

Takie spotkanie, to jednak nie tylko gry, zabawy, integracja i babskie pogaduchy. Wzięłyśmy udział w warsztatach prowadzonych przez psycholog Dominikę Jarosz (motiv8) z wykorzystaniem narzędzi Point of You. Pierwszy raz brałam udział w takiej sesji i byłam zachwycona. Na zmianę wzruszałyśmy się, płakałyśmy, wybuchałyśmy głośnym śmiechem. I wierzę, że każda z nas wyciągnie z tych warsztatów tyle, ile potrzebuje. Bo zawsze warto odrzucić racjonalne myślenie i zajrzeć w głąb siebie, posłuchać siebie, swoich pragnień i oczekiwań od świata. To było niezwykłe doświadczenie.

Kolejne warsztaty były równie inspirujące. Najpierw solidną dawkę praktycznej wiedzy przekazał nam team 2fotografki.pl. Jak wiecie, do końca roku obiecałam sobie poprawić się w robieniu zdjęć, nauczyć się tej sztuki, dlatego tak czekałam na te warsztaty. Jednak praktyczna wiedza przekazywana przez profesjonalistę jest najlepsza. Zaraz po tym wystąpieniu głos zabrała Ania, z bloga nieidealnaanna.com. Anię uwielbiam, podziwiam i cieszę się, że podzieliła się z nami swoją historią. To naprawdę mądra kobieta!

Te dwa dni minęły bardzo szybko. Zdecydowanie za szybko. I mam ogromną nadzieję, że widzimy się z dziewczynami w takim składzie za rok! Bo to dzięki nim to spotkanie było takie wyjątkowe. I zapraszam Was na długą fotorelację, którą mamy dzięki teamowi 2fotografki.pl: