*Wpis dedykowany jest wszystkim Panom, w ramach zrozumienia, i wszystkim Paniom, w ramach solidarności 🙂
I tak chodzi ona od rana, jakaś taka poruszona, jakby coś jej się stało, ale tak tylko trochę stało, bo na pierwszy rzut oka to nic nie widać. Niby wygląda tak samo, niby zachowuje się jak zawsze, ale coś jest jednak nie tak. Chodzisz więc na palcach, a ona i tak warczy, masz wrażenie, że nawet jak mrugasz powiekami, to robisz to za głośno i ona to słyszy. Coś się dzieje. Awantura wisi w powietrzu, a Ty nadal nie wiesz, co przeskrobałeś.
A ona rzuca na prawo i lewo tym swoim wkurzono-wymuszająco-współczująco-zawiedzionym spojrzeniem i tak przeszywa Cię na wylot, a Ty wtedy robisz szybki risercz w głowie, szare komórki jak oszalałe próbują odnaleźć w zwojach mózgowych wydarzenia, o którym zapomniałeś. Urodziny w styczniu, dzień kobiet w marcu, dzień matki w maju, rocznica ślubu w lipcu, mikołajki w grudniu. Już nawet doszukujesz się rocznicy pierwszej randki, tańca, pocałunku, pierwszego wyjścia do kina, pierwszej wspólnej pizzy i nawet dnia, kiedy kupiłeś jej czekoladki, a ona powiedziała, że chyba nie powinna ich jeść ze względu na wagę, a Ty nie wiedziałeś co powiedzieć, bo gdybyś powiedział „Świetnie wyglądasz, możesz jeść”, powiedziałaby, że kłamiesz, a gdybyś powiedział „No tak, nie jedz”, powiedziałaby, że jesteś świnią i po randce. Nie wiedząc, co powiedzieć milczałeś, co ona odebrała jako potwierdzenie swoich słów i też się obraziła.
No i tak myślisz, czy przypadkiem wczoraj wieczorem czegoś nie powiedziałeś, co mogło ją urazić, bo od rana to się jeszcze nie zdążyłeś do niej odezwać nawet, więc to nie Twoje wina. Chociaż? I wtedy zapala Ci się czerwona lampka. Może dlatego, że się z nią nie przywitałeś, taka wkurzona jest? Podchodzisz więc, całujesz ją i mówisz „Dzień dobry piękna”. Wtedy ona podnosi wzrok, wlepia w Ciebie swoje przeszywające i pełne bólu ślepia i mówi spod jeszcze niepomalowanych rzęs „O co Ci chodzi?”. A Ty głupiejesz w jednej sekundzie i właściwie sam nie wiesz, po co odzywałeś się więc milkniesz. Co ją znów doprowadza do szału i dodaje „Jak nic nie chcesz, to po co się odzywasz?”.
Milkniesz.
I dalej się jej przyglądasz. I kiedy ona na śniadanie zjada już drugiego batona, popija colą, a przecież od dwóch miesięcy jest na diecie, i chcesz ją zapytać co robi, powstrzymać ją, i już otwierasz usta i chcesz coś powiedzieć i wtedy ona nie patrząc na Ciebie wycedza przez zęby „Bo tak”.
To daje Ci już dużo do myślenia, ale dla potwierdzenia swojej teorii wykonujesz jeszcze jeden test. I bacznie ją obserwujesz. Idziesz do lodówki, wyjmujesz karton, wlewasz mleko do miski, zakręcasz karton i nie odkładasz go na drugą półkę od dołu w drzwiczkach, ale wstawiasz na szklaną półkę u góry. Nie musisz długo czekać.
I WIKTORIA!
Ona wybucha jak Wulkano po tysiącach lat uśpienia, i z furią w oczach tłumaczy Ci, gdzie jest miejsce kartonu z mlekiem w lodówce. A Ty spokojnie słuchasz, czym jeszcze bardziej wyprowadzasz ją z równowagi, bo Ty już wiesz… ona ma OKRES.
I tak odpowiadając Wam na pytanie tytułowe, kiedy jest najtrudniejszy okres w życiu mężczyzny:
Każdy okres w życiu kobiety, to trudny okres w życiu mężczyzny.
A dlaczego? Bo tak.
A Ty, drogi mężczyzno, co zrobiłeś dla swojej kobiety, żeby lepiej przetrwała okres?
Mój mąż profilaktycznie dzień wcześniej wyjechał na targi do Kielc. 400 km od domu…
…
…
…zapomniał tylko o jednym: tam sms’y też dochodzą 🙂
Tak wygląda wymuszony uśmiech żony, taki uśmiech przez łzy w stanie wkurzenia 🙂