Pamiętam jak dziś dziewczynę, która dzień w dzień na onkologii jadła zupki chińskie na przemian z daniami w 5 minut. Nie mogłam w to uwierzyć: “Na onkologii? Po raku? Aplikować sobie taką chemię?”. Dziś wiem, że po pierwsze musiała się przygotować na to, żeby nie paść z głodu w szpitalu, a po drugie – zwyczajnie mogła nie wiedzieć, że jest alternatywa takiego jedzenia i można do szpitala zabrać coś dobrego, zdrowego i szybkiego do przygotowania. Sama zrobiłam tak samo, kiedy jechałam na jodowanie. Trzy dni na oddziale dawek wysokich, bez możliwości pójścia do sklepu to był dla mnie kosmos. Zabrałam tyle jedzenia, że wykarmiłabym cały oddział. Zabrałam też te nieszczęsne zupki, których koniec końców nie zjadłam… choć próbowałam.
To nie jest tak, że jak ktoś je średnio zdrowo, to jest głupi i nie martwi się zdrowiem. Często zwyczajnie nie wie, że można inaczej. I nie wstydźmy się tego. Ja myślałam, że jem naprawdę zdrowo. Potem poznałam Anię, z DoktorAnia, zrobiłam u niej kurs i się okazało, że popełniam proste błędy, które mogę łatwo wyeliminować. Nauczyłam się, że zdrowo nie kosztuje godzin stania w kuchni i milionów monet. Nauczyłam się, że nie muszę się wstydzić tego, że kiedyś jadłam inaczej – bo zwyczajnie nie miałam wiedzy. Tak samo jest z tym nieszczęsnym jedzeniem zabieranym do szpitala. Reklamy nauczyły nas, że te dania są szybkie, smaczne, pożywne. A w szpitalu potrzebujemy… dań szybkich, zdrowych i pożywnych. Jak znalazł. Kiedy jechałam do szpitala drugi raz, stanęłam przed ogromnym dylematem. Odrzuciłam wszystko, co do zdrowych nie należy i… okazało się, że mogę zabrać wodę i owoce z warzywami. Nie znałam mnóstwa produktów, które są banalne do przygotowania, pożywne i przede wszystkim zdrowe. Nie są też wiele droższe. I mam tutaj dla Was kilka moich hitów:
ZUPKA NA GORĄCO
Moim absolutnym numerem jeden są kubki warzyw. Sproszkowane warzywa i owoce, które zalewa się wodą – ich odkrycie było dla mnie objawieniem! Można zrobić z nich koktajl, a można zupkę w kubeczku. I teraz zobaczcie, jaki ja robiłam myk – dodawałam do tego kuskus. I miałam gotowe, zdrowe danie. Zabrałam ze sobą przyprawy i jedzenie było naprawdę pyszne. Koszt kubka warzyw – chyba mniej niż 2 zł. (klik do kubków)
KUSKUS Z WARZYWAMI
Banalne, prawda? Zalewacie kuskus, doprawiacie, kroicie świeże warzywa. Tyle wystarczy. Jest to zdrowy, fajny i wartościowy posiłek. Kuskus kosztuje grosze.
Zabrałam ze sobą wafle ryżowe i masło orzechowe. Kiedy miałam ochotę na coś słodkiego, jadłam właśnie to. Ok, miałam też nutellę, ale z tego szaleństwa się rozgrzeszam 🙂
GOTOWE DANIA
Saszetki owocowo-zbożowo-jogurtowe, czyli np. DayUp. Musy w słoiczkach dla dzieci, pasty warzywne w małych słoiczkach, płatki owsiane z suszonymi owocami – mieszanki można przygotować już w domu, w słoiczku. Są jeszcze fit batony i zdrowe chipsy z suszonych warzyw i owoców.
Wybór jest naprawdę duży. Tak, ostatnio pisałam Wam o tym, że zabrałam małe dżemiki, kabanosy i inne mało zdrowe przekąski. I ja się tego nie wypieram – zwyczajnie z czasem moja świadomość wzrosła. I to jest fajne – nie będę kasowała tamtych postów, bo to jest moja droga do zdrowia. Musicie widzieć, że każdy się uczy i każdy może popełniać błędy. Dzisiaj proponuję Wam takie rzeczy do szpitala – wiem, że są zdrowe, pożywne i szybkie w przygotowaniu.
Podzielicie się Waszymi patentami na przetrwanie szpitalnego jedzenia?