Kiedyś słyszałam, że faceta trzeba sobie wychować przed 30., bo później to już nydyrydy. Naczytałam się tych kolorowych pisemek, nawet książkę „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy” przebrnęłam.
Niektóre porady mnie przerażały, wtedy zastanawiałam się kto to właściwie czyta. Potem pomyślałam, że może ze mną jest coś nie tak, że tego nie praktykuję. „Wzbudź w nim poczucie winy”, „Facet jest jak szympans, też uwielbia zabawę”, „Chwal go”, „Nie oskarżaj”, „Wydawaj jasne polecenia”, „Unikaj niedomówień”, – kurde, to że facet jest ssakiem nie znaczy, że mam go traktować jak psa czy kota. Albo wilka.
Szlifowałam więc te kobiece sztuczki. W końcu czasu mało, bo pół roku zostało. I wtedy mnie olśniło. Już bardziej dosłownie wyrazić się nie mogłam. Ostatnia moja próba.
Mąż wchodzi do sypialni. Jest 23.34. Zapala światło. Widzi nową pościel. Serio, zauważył ją. Nawet nic nie mówiłam, że kupiłam. Sam zwrócił uwagę (brawo mąż!) I czyta piękne, duże, wyraźne i białe litery:
– Men on the left… because women are always right… – i dodaje – No już kurwa.
Poległam.
Kurtyna.
Dobranoc.
Widać wychowywanie mi nie leży.
Zajmę się rozpieszczaniem.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, UDOSTĘPNIJ go proszę
– skoro podoba się Tobie, może spodoba się też Twoim znajomym?
Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje – na FACEBOOKU codziennie rozdaje mnóstwo dobrej energii i humoru! Dołącz do nas – pijemy kawę, śmiejemy się,
dyskutujemy, rozwiązujemy problemy, wzruszamy się!
Jeśli chcesz się pośmiać, zmotywować i przekonać, że pyszne jedzenie pachnie nawet przez ekran – dołącz do mnie na INSTAGRAMIE! Czekają tutaj na Ciebie nie tylko piękne zdjęcia, ale i życiowe historie na Instastories!
Czekam na Ciebie!