Gdybym wtedy miała taką możliwość, nie zapłaciłabym za sukienkę na studniówkę tak ogromnych pieniędzy

Tak, na studniówkę dostałam sukienkę wartą prawie 700 złotych. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, była idealna, z fantastycznego materiału, dopasowująca się do ciała. Ja robiłam krok, ona razem ze mną. To moment, kiedy czujesz, że ubranie jest Twoją drugą skórą. To jest do dzisiaj najdroższa sukienka w mojej szafie, wisi w pokrowcu – nigdy więcej nie wydałam na żadną inną takich pieniędzy. Poza ślubną rzecz jasna, która też nie była super droga, bo kosztowała dwa tysiące złotych. I… żeby ta sukienka studniówkowa, to nie była sukienka na raz, w końcu tyle pieniędzy za nią dałam, założyłam ją łącznie na trzy studniówki i dwa wesela oraz poprawiny. Było mi żal, że wydałam tyle pieniędzy i sukienkę miałabym założyć raz… Do dziś ta suma, jak za sukienkę na jeden raz, jest duża. Czy drugi raz bym ją kupiła? Nie wiem. Wiem za to, gdzie szukać takich sukienek i nie płacić takich pieniędzy.

Sukienki kocham. To dla mnie nie kolejna część garderoby, ale coś zdecydowanie więcej. Sukienki są uosobieniem kobiecości, są wdzięczne, podkreślają to, co powinny, wydobywają z kobiety to, co najlepsze. Jednak ja lubię je przede wszystkim za to, że bardzo szybko wyczarować z nich można piękną stylizację. Sukienkę, jak zawsze powtarzam, wystarczy włożyć, dobrać do tego buty i wygląda się doskonale. Kiedy wybieram się na ważną imprezę, wesele, sukienka jest oczywistym wyborem. Zdawałoby się, że wszelkie problemy rozwiązane. Wszystkie, poza jednym – sukienki, takie jak mi się marzą, są obłędnie drogie.

Wybierając strój na wesele, czyli sukienkę, przeglądam Internet. Wpisuję kolor jaki mi się marzy, czasem krój i sprawdzam, co mi wyskoczyło. Przejrzałam już tego tyle, że doszłam do niebywałej wprawy – patrząc na stronę pełną sukienek jestem w stanie określić, na którą mnie nie stać – nie widząc cen! Szkoda, że ta sztuka nie podlega żadnej nagrodzie. Wtedy wzdycham chwilę do komputera i zaczynam drugi etap poszukiwań – szukam czegoś podobnego do tego, co mi się podobało i analizuję.

Wyjściowe sukienki są drogie. Nie mówię o sieciówkach, w których naprawdę można znaleźć dobre sukienki nawet za stówkę, ale o takich wymarzonych, doskonałych, takich wręcz idealnych, na widok których aż dech zapiera w piersiach. Sukienki, na które patrzysz i wiesz, że będziesz w nich wyglądała jak milion dolarów. I wtedy pojawia się problem – żeby wyglądać jak milion dolarów, najpierw ten milion trzeba wydać. Ja w tym momencie uruchamiam najbardziej logicznie myślącą cześć mojej głowy, zaczynam wymyślać argumenty czemu ta sukienka nie jest dla mnie i szukać czegoś innego. Prawda jest jednak całkiem inna, bardzo logiczna – nie wyobrażam sobie wydać kilkaset złotych, czasem niemal tysiąc na sukienkę, która założę raz. A potem powieszę do szafy. Albo spróbuję sprzedać. Nie ma takiej opcji. I kiedy myślałam, że moje wymarzone sukienki będę oglądała tylko na kimś, pojawiła się… Paulina.

Paulinę poznałam na jednej z imprez, jaką przygotowywała dla Orsay. Wiedziałam, że prowadzi w Warszawie Showroom KHAKI. Kobieta wyjątkowa, energetyczna, z głową pełną pomysłów! Niedawno zgadałyśmy się, że otwiera… wypożyczalnię sukien. Czyli miejsce, gdzie są cudowne suknie, aby każda z nas mogła poczuć się jak milion dolarów, nie wydając fortuny! I kiedy mi o tym powiedziała, wiedziałam, że jako wielbicielka sukienek muszę Wam o tym miejscu opowiedzieć – to wręcz mój społeczny obowiązek 🙂

Wyobraźcie sobie miejsce, w którym są same świetne suknie i… na każdą Was stać! Koszt takiej sukienki to 150 zł i masz ją na 3 dni. A jak pobrudzę? A jak zamek pęknie? Nic nie szkodzi! Po 3 dniach odnosisz sukienkę osobiście do warszawskiego salonu lub pakujesz ją i informujesz Paulinę, że sukienka jest do odbioru. Co więcej, w Khaki Rent Fashion możecie uzyskać poradę stylistki, która pomoże dopasować odpowiednią sukienkę do okazji. Warto z takiej porady skorzystać, bo Paulina na co dzień współpracuje z gwiazdami, ludźmi mody, magazynami i portalami modowymi. W skrócie wygląda to tak – idziesz do Pauliny, pijecie kawę i rozmawiacie o sukienkach. Korzystasz z porady stylistki, która na co dzień zajmuje się stylizacją gwiazd, wybierasz sukienkę i cudownie się w niej bawisz. Nie martwisz się praniem, czy też drobnymi uszkodzeniami! Szalejesz do białego rana w wymarzonej sukni! Po maksymalnie 4 dniach oddajesz sukienkę. To wszystko!

Jak dla mnie – świetny pomysł! Nie gromadzimy sukni w szafach, zawsze ubieramy coś nowego – nieraz chodziłam w tych samych sukienkach, bo chciałam jak najbardziej wykorzystać tę, w którą tyle zainwestowałam. Dzisiaj kupuję tańsze sukienki albo… tak, propozycja Pauliny jest wyjątkowo kusząca! Jak pomyślę dzisiaj o ilości sukienek, jakie mam w szafie i tym, że mogę je sprzedać ewentualnie za 1/4 ceny, bo nikt drożej nie odkupi… żal mi się z nimi rozstawać. Na dole zostawiam Wam kilka zdjęć z salonu Pauliny, a więcej znajdziecie tutaj, w KHAKI RENT FASHION.

Są ubrania, które sprawdzają się kilka razy, które są uniwersalne, które założysz na chrzciny, imieniny i na randkę. Są jednak okazje, które są niepowtarzalne, i takiej oprawy wymagają.

I tutaj pojawia się pytanie: Ile chcesz za to zapłacić?