Od razu napiszę – zwierzęta na plaży mi nie przeszkadzają. Przszkadzają mi ich własciciele bez wyobraźni. Bo psu obojętne jest, na jakiej plaży się znajduje i czy załatwi się w lesie, czy obok leżaka matki z dzieckiem. I ok, rozumiem. Ale nie rozumiem tego, jak właściciel może pozwolić na coś takiego. Tak, to zdecydowanie mnie wkurza!
Siedzieliśmy wczoraj na plaży, a obok przechodziła Pani z pieskiem. Szli w stronę morza. W pewnym momencie pies się zatrzymał, a Pani z nim. Stali przy parawanie, za którym wypoczywała mama z dzieckiem. Piesek zrobił tam kupę, a Pani… Pani nogą zasypała ją piaskiem. Po prostu. ZASYPAŁA. I poszli dalej. Ktoś zwrócił jej uwagę, że kupę psa się zbiera i wyrzuca, a ta Pani z pretensją odpowiedziała, że jest plaża i pies może się załatwiać gdzie chce. GDZIE chce!
Zamurowało mnie.
Wyobraziłam sobie jak moje dziecko buduje zamek z piasku i wykopuje później to, co ten piesek tam zostawił.
Zaczęłam szukać informacji, czy faktycznie można zabierać psa na plażę i czy wolno mu załatwiać się gdziekolwiek. Otóż nie.
O czym muszą pamiętać właściciele psów na plaży?
- Zwierzę musi być na smyczy.
- Duże psy muszą mieć kaganiec.
- Obowiązkowo trzeba sprzątać po swoim psie.
- Odchody psa są NIEBEZPIECZNE, zwłaszcza dla dzieci.
- Nie na każdą plażę można wchodzić z psem.
- Na większości polskich plaż jest zakaz przychodzenia z psem.
- Za wejście z psem na plażę z zakazem można zapłacić bardzo wysoki mandat, nawet 500 zł!
Już nawet nie piszę o tym, że większość psów się zdecydowanie na plaży męczy – jest gorąco, nie mają cienia, nie mają dostatecznie dużo wody do picia. I się nudzą. Choć jestem pełna podziwu dla właścicieli, którzy dbają o rozrywki dla pupila, o miejscówkę w cieniu, zawsze pamętają o smyczy. Brawo dla nich!
Tutaj przeczytacie jak sytuacja wygląda na poszczególnych polskich plażach.
Opowiedziałam później tę sytację mężowi. I zastanawialiśmy się, czy Pani z pieskiem byłoby wesoło, gdyby do jej parawanu podeszło dziecko, które wypoczywało z mamą i zrobiło tam kupę, lub zostawiło pełnego pampersa.
To prawie jak z “Dnia Świra”.
Tylko to, co w filmie jest śmieszne, w rzeczywistości jest żałosne.
Tak dla piesków, nie dla bezmyślnych właścicieli.