5 powodów, dlaczego ludzi są złośliwi

Jest taki rodzaj ludzi, którzy są złośliwi. Bez powodu. Tak z natury. Czerpią radość z dopieczenia komuś, wbicia mu przysłowiowej szpili w brzuch i wywyższania się przed nim. Oni mają z tego satysfakcję. Bo złośliwość, jak podaje niemal każdy słownik, polega na celowym zrobieniu komuś przykrości. Znacie osoby, dla których dzień bez złośliwości jest dniem straconym?

Jakiś czas temu spotkałam się z koleżanką, która niedawno wyszła za mąż. Układa się jej dobrze, nawet bardzo dobrze. Ślub był piękny, oboje pracują, przymierzają się do kupna mieszkania, a teraz okazało się, że jest w ciąży. Nawet teściową ma sympatyczną. Bajka co nie? W każdej bajce, jak dobrze wiemy, jest też czarny charakter. I w tej też jest. Otóż mąż Eweliny ma trzy siostry – dwie to takie dobre wróżki, a jedna typowa czarownica. Nic jednak nie dzieje się wprost – tu chodzi raczej o złośliwości w białych rękawiczkach. Są uśmieszki i niebywała troska o nową bratową, a wiecie jak to jest z dobrymi intencjami. Ewelina nie wie już co robić, nie chce wprowadzać zamieszania w rodzinie, nie chce się kłócić, ale złośliwości bratowej się nasilają.

“Karola, mam już naprawdę dość! Kiedyś myślałam, że to takie przekomarzanie się i żarty.
Teraz widzę, że ona to robi celowo. Jesteśmy z Ewą, siostrą mojego męża, w tym samym wieku.
Nigdy nie było otwartego konfliktu między nami. Zawsze rozmawiamy, śmiejemy się w towarzystwie, ale ona zawsze, dosłownie zawsze znajdzie okazję do złośliwości. Ledwo zaszłam w ciążę to się dowiedziałam, że muszę uważać, bo z takimi predyspozycjami to pewnie przytyję z 20 kg, a i po porodzie szybko nie zrzucę. Wszystko jest takie miłe, nawet kiedy jem kawałek ciasta to z troską mówi, że może nie powinnam, bo to tyle kalorii.

Generalnie czepia się wszystkiego – ona jest najmądrzejsza i najważniejsza, więc daje sobie prawo do pouczania innych, a najbardziej to mnie. Bo mam fajnego męża, a jej nie interesuje się nią tak, jak mój mną. Bo mam fajniejszą pracę, ale jej zdaniem dostałam ją po znajomości i sama nigdy tak dobrego stanowiska bym nie wywalczyła. Ona oczywiście ma gorszą pracę, ale dostała ją uczciwie, co oczywiście zawsze podkreśla. Taki typ “Nie wiem, nie znam się, ale się wypowiem”. Co więcej, zanim związałam się z jej bratem, on często jako kawaler wspomagał ją finansowo, dawał pieniądze lub coś kupował.

Najgorsze jest to, że cała rodzina obchodzi się z nią jak z jajkiem. Nic nie można jej powiedzieć, bo się obrazi – a moja teściowa to jeszcze zawsze dodaje ze śmiechem “Wiecie jaka jest nasza Ewunia”. No wiemy, ale czy to jest powód, żeby znosić humorki primadonny?

Ostatnio jednak przeszła samą siebie i… nie wiem co zrobić. Wyobraź sobie, że rozmawiałyśmy i pytała mnie o nasze plany na wakacje. Powiedziałam, że jedziemy na dwa tygodnie nad morze, wyjeżdżamy tego dnia, a wracamy tamtego. Dodałam, że wakacje są zaplanowane od dwóch miesięcy, bo musiałam w pracy zgłosić urlop. Tydzień później, na urodzinach dziadka, Ewa zaczęła wręczać wszystkim zaproszenia na roczek Marlenki, jej córki, a chrześnicy mojego męża. Impreza rodzinna została zaplanowana w sam środek naszego urlopu! W sam środek! Czyli albo pojedziemy na wakacje, albo na roczek. Nie ma możliwości, że wyjedziemy dzień później czy dzień później wrócimy, bo impreza jest idealnie po środku!

Przecież nie miała zaplanowanej uroczystości, zastanawiała się czy w ogóle zrobić ten roczek i jeszcze pytała mnie, kiedy dokładnie wyjeżdżamy. No powiedz mi, że to nie jest złośliwe! Co mam zrobić?”

Nie wiedziałam kompletnie co doradzić Ewelinie i zapytałam, czy mogę napisać o jej problemie na blogu, być może ktoś wymyśli sensowne rozwiązanie. Takie sytuacje są bardzo trudne, bo to takie złośliwości w białych rękawiczkach. Najłatwiej byłoby się od takiej osoby odciąć lub traktować ją jak powietrze, a najbardziej rozsądnie byłoby wprost wyłożyć karty… a tym samym rozpocząć ogromny rodzinny konflikt, który rodzinę podzieli.

Rozmowa z Eweliną dała mi do myślenia. Zastanowiłam się, skąd w ludziach bierze się tyle złośliwości i co może być jej powodem. Już taka jestem, że zawsze staram się ludzi tłumaczyć i szukać podłoża ich zachowania, nawet jeśli są wobec mnie nie fair. Nawina pewnie jestem, oszczędźcie mi tego w komentarzach.

Z moich obserwacji wyłoniło się 5 powodów, dlaczego ludzie są wobec innych złośliwi.

1. Zazdrość

To chyba najczęstszy powód złośliwości. Zazdrościmy komuś tego co ma, tego co osiągnął, jak jest traktowany przez innych. I zamiast się nim inspirować i zacząć się zmieniać oraz pracować nad sobą, lepiej być wobec niego złośliwym i pokazać mu, że się myli. Pokazać innym, że on wcale taki fajny to nie jest. A złośliwości w takim przypadku sprawdzają się najlepiej.

2. Potrzeba dominacji

Są osoby, które mają potrzebę dominacji nad innymi. Wszystko wiedzą najlepiej i w każdym temacie muszą się wypowiedzieć. Bo tak. I rozumiem, jeśli jeszcze ktoś faktycznie ma coś do powiedzenia. Ale poprawiać innych tylko dlatego, żeby wyjść na mądrzejszego – to jest słabe.

3. Niezadowolenie ze swojego życia

Inni mają lepiej? To dopiekę mu! A co, niech wie, że życie takie kolorowe nie jest. Bagatelizowanie problemów i złośliwe uszczypliwości świetnie się sprawdzają.

4. Złośliwość z natury

Są osoby, które po prostu są złośliwe. Jedni się uśmiechają, inni plują jadem. Na to rady nie ma.

5. Potrzeba bycia w centrum zainteresowania

Mówi tylko o sobie i swoich problemach. Kiedy ktoś zmienia wątek, złośliwiec złośliwe komentuje jego wypowiedzi, po czym wraca do swojego monologu.

I wiecie co, każdy z tych powodów mówi o jednym: osoba złośliwa musi być bardzo nieszczęśliwa. Ale nie oznacza to, że mamy wysłuchiwać jej żali i złośliwości oraz pogłaskać po główce. Poradniki psychologiczne radzą, żeby wstać i głośno powiedzieć, co się na ten temat myśli. Jednak to, co jest proste w teorii, mało kiedy sprawdza się w praktyce. Można też wejść w dyskusję. Albo… można zacząć bawić się w tę samą grę. Widzieliście kiedyś film “Sposób na teściową”? Jeśli nie, polecam. Złośliwość za złośliwość? Być może to jedyny sposób. Nie wiem, nie próbowałam.

Wracając jednak do istoty tego tekstu: co poradzilibyście Ewelinie? Macie jakieś sprawdzone sposoby na osoby złośliwe z premedytacją?

Wiecie, że podobno złośliwość jest domeną ludzi inteligentnych? W takim razie wolę być przeciętna. Ale przyzwoita.

fot. pixabay.com

*Tekst archiwalny 07/2017