W ciągu 5 lat, moje serce zatrzymało się 9 razy

5 lat. To dużo? A może całkiem niewiele? Ułamek czasu… Wystarczająco długi ułamek, żeby wyrwać w sercu głębokie rany. A nawet sprawić, że serce na chwilę przestaje bić. Między jednym tudum a drugim, mija wieczność – sekundy stają się godzinami. Czasem masz wrażenie, że minęły lata. A to tylko kilka sekund. Sekund, które sprawiły, że świat się zatrzymał. I już nigdy nie był taki, jak wcześniej. Sekundy.

Kwiecień 2012 roku

Proszę na siebie uważać. Przepiszę Pani odpowiednie leki. Proszę się nie przemęczać, nie chodzić za dużo. Chcemy jak najdłużej utrzymać ciążę.

Byłam w 9 tygodniu ciąży. Przede mną donoszenie jeszcze 31 tygodni. Wieczność.

Serce zatrzymało się 1 raz.

Październik, 2012 roku

Dziecko bardzo mało przybiera na wadze mimo dobrych przepływów. Zgniata wątrobę, musimy wprowadzić odpowiednie leczenie. Karola, przyjedź jutro rano do mnie na oddział – chcemy jak najdłużej utrzymać ciążę. Musimy wszystko dokładnie sprawdzić, a w razie potrzeby wyjąć młodego szybciej.

Wyszłam z gabinetu roztrzęsiona. Ze skierowaniem: 29 tydzień, grozi porodem przedwczesnym. Ciąża wysokiego ryzyka.

Serce zatrzymało się 2 raz.

Grudzień, 2014 roku

– Kacperku, co się dzieje? Popatrz na mamę! Boże Radek, wzywaj pogotowie, on nieprzytomnie patrzy w jeden punkt! Jezu! Stracił przytomność, jest cały gorący!

Dostał w ciągu 5 minut bardzo wysokiej gorączki, pierwszej w życiu. Stracił przytomność. Po 10 minutach przyjechała karetka. Młody dostał drgawek. Obudził się dopiero w karetce.

Serce zatrzymało się 3 raz.

Sierpień, 2014 roku

„Serduszko naszego dzidziusia przestało bić”. Świat stanął mi w miejscu, kiedy dostałam od niej tę wiadomość. Lata starań, miesiące walki, i radość, kiedy stał się cud. Cud, bo tutaj mówimy właśnie o cudzie. To był moment, kiedy pierwszy raz jechałam do niej pomilczeć. Nie rozmawiać, ale milczeć. Razem. Za rękę. Byłam bezradna, nie potrafiłam jej pomóc.

Serce zatrzymało się 4 raz.

Marzec, 2016

– Nie podobają mi się te guzy. Nalegam na szybką biopsję. Obiecuję, że jeśli okażą się nowotworem złośliwym zrobimy wszystko, żeby uratować Ciebie i dziecko. Musisz być silna.

– Czy to może być rak?

– Tak. Większość guzów jest łagodnych, ale te mi się nie podobają.

Serce zatrzymało się 5 raz.

Marzec, 2016 roku

Dostałam krwotoku.

Jechaliśmy. Zapłakani. Wiedziałam, jaka będzie diagnoza. Wiedziałam, że za kilka dni wrócę sama. Bez niego. W swoje 29 urodziny.

Bardzo mi przykro. Serduszko przestało bić. Akcja serca zatrzymała się już kilka dni wcześniej. Zarodek był niewykształcony. Nie miał szans na przeżycie. Wiem, jak to boli. Obiecuję, że ja wykonam zabieg. Przynajmniej tyle mogę w tej chwili dla Ciebie zrobić. Pamiętaj, wszystko w życiu dzieje się po coś. Tak ogromna strata nie może być na daremno.

Serce zatrzymało się 6 raz.

Kwiecień, 2016 roku

To nowotwór złośliwy.

Ściskałam męża za rękę. Nie słyszałam innych słów, wszystko było jakby w zwolnionym tempie.

– Zrobimy wszystko, żebyś była zdrowa. Wyleczymy się. Musisz w to uwierzyć.

Serce zatrzymało się po raz 7.

Grudzień, 2016 roku

– Niestety, na tarczycy pozostały jeszcze śladowe ilości komórek nowotworowych. Musimy się leczyć dalej. Tyreoglobulina jest za wysoka. Wyjdziesz z tego, jeszcze chwila. Zrobimy dodatkowe badania, tomografię. Tutaj masz zdjęcie, tych czerwonych plamek nie powinno być.

Serce zatrzymało się 8 raz.

Kwiecień, 2017 roku

Wojtuś zmarł, zanim się jeszcze urodził. Rodziłam w ciszy, nie miałam nawet siły krzyczeć. Wiedziałam, że po tym bólu nie będzie nagrody, nie będzie krzyku, nie będzie łez szczęścia. Będzie jeszcze większy ból i rozpacz. I ta cholerna cisza – nie potrafiłam uwierzyć w to, co mi mówiła.

Tuliłam ją na odległość. To jeszcze bardziej bolało. Nie mogłam jej pomóc.

Serce zatrzymało się 9 raz.

———-

Sekundy, które potrafią zmienić bieg życia i sprawić, że już nigdy nie będzie ono takie, jak wcześniej. Sekunda. Jedno mignięcie powieką.

Doceniaj życie, zdrowie, każdą beztrosko wypitą filiżankę kawy i każdy wieczór, kiedy możesz w głos śmiać się z tymi, których kochasz.

I bądź wdzięczny. Za życie.

Tylko tyle, i aż tyle.

Ja jestem.

foto. Paulina Młynarska