Wiele dałabym za to, żeby dawno temu zrozumieć, że szczęście jest kwestią wyboru. Żeby rozumieć, że można cieszyć się życiem, nie mając tego czy tamtego. Bo tak, moja droga do szczęścia nie była taka prosta… Bo żeby zacząć doceniać, musiałam wiele stracić. Bo choć wydawało mi się, że jestem zadowolona z życia, zawsze było jakieś ale. Dzisiaj, choć często jest pod górkę, z pełną świadomością mówię: szczęście jest proste.
Wiesz, zawsze kiedy coś mi w życiu nie wychodziło, obwiniałam o to system. Wmawiałam sobie, że ktoś jest mądrzejszy, ma lepsze predyspozycje, ma więcej pieniędzy na inwestycje, ma znajomości. Nie zaczynałam robić nic nowego, dopóki nie przygotowałam setki rzeczy – bo zawsze uważałam, że jeszcze nie jestem na to gotowa. Wszystkie marzenia odkładałam w kąt, bo przecież jeszcze nie czas. I choć miałam fajną rodzinę, niezłą pracę – cały czas czegoś mi brakowało. Niby byłam zadowolona, ale kiedy patrzyłam na innych, wiedziałam, że mają zdecydowanie lepiej niż ja. Tak, wiem. To było totalnie bez sensu. Niestety, Ty może już dawno to wiesz, ja zrozumiałam dopiero 4 lata temu.
Życie jest niesamowite – żeby zrozumieć, jak wiele masz, musisz wiele stracić. Zupełnie bez sensu. Bo dopiero w momencie, kiedy życie pokiwało mi palcem i dobitnie pokazało, że plany planami, a życie życiem, wtedy zrozumiałam, jak wiele mam do stracenia.
To jest taki moment, kiedy nie liczysz, ile masz na koncie, nie wyceniasz biżuterii, nie czujesz się lepiej, bo jesteś kierownikiem, czy menagerem. Wtedy szukasz obok ręki, którą możesz ścisnąć, herbaty, którą masz dla kogo zaparzyć i ramienia, w które możesz się wypłakać. Wtedy przypominasz sobie sytuacje, w których byłaś i te, w których Cię zabrakło.
Pamiętasz pierwszy uśmiech dziecka, jego niezdarne kroki, pamiętasz pierwszy pocałunek i wypad z przyjaciółmi. Pamiętasz, że dziecko prosiło, żebyś z nim zasypiała, a Ty tego nie zrobiłaś. Pamiętasz kłótnię z mężem o durnoty i każdy dzień, kiedy zostałaś dłużej w pracy, zamiast być z rodziną. Pamiętasz, że mogłaś być, a wybrałaś nieobecność. To boli. Przez chwilę. Bo zaraz daje solidnego kopa na całe dalsze życie.
Ktoś kiedyś powiedział, że życie składa się z momentów. I to wcale nie jest banał. Bo każdy z nas ma dzień zajęty od rana do nocy, każdy ma wymagającą pracę, nieraz dom, dzieci, i mnóstwo obowiązków. Proza życia dotyczy każdego. Ale czy to powód, żeby być nieszczęśliwym i wiecznie narzekać, że ktoś ma lepiej? Nie. Powiem Ci, co zmieniło się u mnie 4 lata temu.
Myślałam, że wiodę zwykłe, nudne życie. Ot, takie sobie. Czekałam na zwrot akcji od życia, oczekiwałam od losu wiele. I dostałam. Ale pstryczka w nos, którego skutki odczuwam do dziś. Jeśli powiem Ci, że w przeciągu kilku dni straciłam pracę, potem ciążę, a zaraz zdiagnozowali mi nowotwór złośliwy, to uwierzysz? Musisz, bo tak właśnie było. To była bardzo trudna lekcja od życia. Po chwilach zwątpienia, załamania i żalu, przyszedł czas na odrobienie tej bolesnej lekcji i przepracowanie wielu kwestii. Bo mogłam płakać w nieskończoność i miałam do tego pełne prawo. Wybrałam jednak inną drogę. Z ogromnym wsparciem bliskich mi osób, tych od herbaty, przytulenia i głupich śmieszków.
Podjęłam też trudną decyzję – nie będę niczego oczekiwała od życia. Niczego. Bo ono nie jest mi nic winne. Zacznę wykorzystywać okazje, jakie mi daje i cieszyć się tym, co mam. Wtedy zdecydowałam, że szczęście jest proste. I ja będę szczęśliwa.
I nieraz było trudno, nadal jest. Ale ja szukam dobrych chwil – bo w ciągu dnia dzieje się mnóstwo dobrego, ale my go zwyczajnie nie zauważamy, bo czekamy na wygraną w totka czy inne szczęście. I możesz sobie pomyśleć, że to są banały. Bo są. Zgadzam się. Ale te banały sprawiają, że śmiejesz się w ciągu dnia, odpoczywasz, relaksujesz się, uśmiechasz i masz fajny dzień. Wpadłam wtedy na szalony pomysł, żeby dzielić się tą ideą i namawiać ludzi, aby pokazywali swoje momenty szczęścia. Żebyśmy się wzajemnie zarażali pozytywną energią i pokazywali, że jest nieraz ciężko, ale te momenty dają radość!
I tak zrodziła się instagramowa akcja #szczęściejestproste. Ludzie wrzucają na instastories zdjęcia swoich momentów szczęścia i dołączają hasztag #szczęściejestproste. Ta akcja jest moim oczkiem w głowie, a serce skacze z radości, kiedy każdego dnia spływają do mnie kolejne zdjęcia. Kawy w ulubionym kubku, pierwszego kroku dziecka, przedszkolaka w za dużych kaloszach, pierwsza szarlotka udana, herbata z mamą, zdany egzamin, randka z mężem, wyczekana sukienka – to wszystko, to momenty szczęścia. Bo one nie mają definicji, dla każdego są czymś innym. I to jest piękne!
I kiedy pomyślałam, że fajnie byłoby dawać szczęście za szczęście, czyli co miesiąc nagradzać kilka osób z akcji, wtedy odezwała się do mnie Madzia z Orsay z cudowną informacją – podoba im się akcja, doceniają momenty szczęścia i chcieliby dołączyć! I tak mam ogromną przyjemność przedstawić Ci partnera akcji #szczęściejestproste, który zapewni upominki na cały rok, na każdy miesiąc edycji. Wielkie WOW i ogromne dziękuję dla fantastycznych dziewczyn z Orsay <3
#Szczęściejestproste
Akcja jest banalnie prosta, a jakże piękna! Dzielimy się swoimi momentami szczęścia i tym samym ucieramy nosa wszystkim malkontentom – szczęście można znaleźć każdego dnia! I ja zachęcam Was do dzielenia się swoimi szczęśliwymi momentami. Wystarczy dodać zdjęcie na instastories, oznaczyć je hasztagiem #szczęściejestproste i moim profilem @kinka_karolina_wilk, żebym je widziała i mogła udostępnić u siebie. Pod koniec miesiąca wybieram kilka osób, które otrzymają fantastyczne nagrody. A w tym miesiącu mamy 3 zestawy torebka i perfumy i 3 zestawy perfum! Same nowości od Orsay!
Akcja trwa cały rok – bo czy to nie cudowne pokazywać światu, że potrafimy cieszyć się codziennością i nawet w trudnych sytuacjach doszukiwać się pozytywnych stron! Dołącz do nas – to nic nie kosztuje, a… daje mnóstwo radości i uśmiechów 🙂
Znajdź mnie na Instagramie: kinka_karolina_wilk
Spódnica – Orsay
Półgolf – Orsay
Torebka – Orsay
Płaszczyk – Orsay
Chusta – Orsay
Buty – Orsay
REGULAMIN JEST TUTAJ – SZJP 🙂