Od kiedy byłam małą dziewczynką, lubiłam marzyć. Zawsze przed pójściem spać wyobrażałam sobie, że jestem księżniczką i mieszkam w zamku. Marzenia przez lata się zmieniały, ale wciąż pozostały. Zmieniło się tylko jedno – kiedyś tylko marzyłam, dzisiaj próbuję marzenia urzeczywistniać.
Nie zawsze tak było. Kiedyś myślałam, że marzenia są tylko w naszej głowie. Brakowało mi odwagi, żeby je spełniać. Żeby zacząć robić coś, aby spełniło się to, o czym myślę. Dużo było w tym mojej winy, nie ukrywam, bo chciałam mieć wszystko naraz, od razu. Nie wiedziałam jak się zabrać do spełniania marzeń. Aż w końcu poznałam tę tajemnicę. I trzymam się jej cały czas.
Jest tylko jeden sposób na spełnienie marzeń – trzeba działać. Działać, działać i działać. Wyznaczać sobie cel, dążyć do niego, upadać, wstawać, marzyć i działać.
Dzisiaj, kiedy wyznaczam sobie cel, wypisuję sobie kroki, które powinnam spełnić w drodze do marzenia. Planuję każdy schodek, po przekroczeniu którego będę bliżej tego, do czego dążę.
Kolega kiedyś napisał takie zdanie – Nie odkładaj marzeń, odkładaj na marzenia.
I tego się trzymam.
Bo ludzie dzielą się na takich, którzy dążą do spełnienia marzeń, i na tych, którzy czekają aż marzenia się same spełnią.
Do której grupy należysz?
Do której grupy chcesz należeć?
*FOT: Paulina Młynarska