Wiesz, jakiej cechy bardzo nie lubię u innych ludzi? Nie lubię, kiedy traktują innych z góry. Kiedy czują się lepszymi od innych patrząc przez pryzmat popularności i zarobków. Nie lubię ludzi, którzy nie szanują innych ludzi. Możemy się nie lubić, to całkiem normalne, a wręcz naturalne – tak bardzo się różnimy, że zwyczajnie nie możemy do wszystkich pałać sympatią. Ale musimy się szanować.
Kiedy poznaję nowego człowieka, zawsze jest u mnie na pozycji dobrego. Na moje zaufanie nie trzeba pracować. Moje zaufanie można stracić. Wiem, to dość ryzykowne podejście, kilka razy dostałam po tyłku, ale nie potrafię z marszu kogoś skreślić, zanim go poznam. Bardzo zazdroszczę ludziom, którzy potrafią być asertywni, którzy potrafią jasno i klarownie wyznaczyć granicę od osób, które podcinają im skrzydła, które są dla nich toksyczne, z którymi nie potrafią się dogadać, z którymi nie jest im po drodze. O ile ja potrafię w miarę zrobić to z osobami, które pojawiają się w moim życiu przelotnie, o tyle z osobami obecnymi w moim życiu mam już problem. Powiem Ci coś więcej – całe życie interesowałam się psychologią i lubię przyglądać się ludziom, analizować ich zachowania i próbować dojść do tego, dlaczego są tacy, a nie inni. Po co? Po to, żeby dowiedzieć się czemu są tacy, jacy są. Mnóstwo osób z którymi po drodze nie mogłam się dogadać, bo traktowali siebie jako pępek świata, a pierwsze sukcesy w pracy powodowały, że czuły się lepsze od innych, bo złapały Pana Boga za nogi, mają bardzo niską samoocenę. W pracy i sukcesach znalazły pochwały, uwielbienie, poczucie, że są ważne, że zaczęły traktować innych tak, jak same nigdy traktowane być nie chciały. Chciały być zauważane – nie zauważają innych, chciały być wysłuchane – mówią, ale nie słuchają innych, chciały czuć się wyjątkowo – tak się teraz czują, ale innych tak nie traktują. I kiedy rozmawiamy, ta wiedza pozwala mi spojrzeć na te osoby inaczej, porozmawiać i skruszyć gdzieś tę barierę. Jeśli one tego chcą. Bo znam mnóstwo osób, które latami walczyły z niskim poczuciem własnej wartości, które przepracowały to z bliskimi lub psychologiem i dzisiaj nigdy nie pozwoliłyby sobie na złe traktowanie innego człowieka, bo same to przeszły. Doświadczenia, jakie wynosimy z domu wiele nas uczą. To trochę tak, jak z biciem dzieci – nie byłeś zadowolony, że dostawałeś klapsy, ale robisz to swoim dzieciom, bo wpadłeś w taki schemat. Albo zwyczajnie tego nie robisz, bo wiesz, jaką traumę odcisnęło to na Twoim życiu i wiesz, że to jest zwyczajnie złe. Ja lubię rozmawiać z ludźmi i jeśli tylko udaje nam się przełamać z pozoru barierę nie do przejścia, jest wtedy łatwiej. Więc próbuję. Czasem się nie udaje i wtedy odpuszczam.
Mój mąż zawsze pyta po co mi to, skoro te osoby wciąż nie zauważają nic, poza czubkiem własnego nosa i traktują mnie z góry. Ano po to, że z czystym sumieniem mogę taką relację zakończyć, życząc tej osobie wszystkiego dobrego i pracy nad sobą. Nie każdy jest zły z zasady. Niektórzy zwyczajnie nie potrafią inaczej, powielają schematy, które znają często nie zdając sobie z tego sprawy. Dlatego jeśli Wam na jakiejś relacji zależy, a widzicie że ktoś się bardzo zmienił, pogadajcie z nim. Po prostu. Może się nie udać, ale może też się udać.
Sukces często przewraca w głowie. Bloguję już prawie trzy lata, wcześniej byłam dziennikarzem i pracowałam w mediach, przez co spotkałam na swojej drodze naprawdę różnych ludzi. Mam okazję ich obserwować, rozwój ich kanałów, kariery. Mam znajomych, którzy osiągnęli ogromne sukcesy i część z nich bardzo wyraźnie się nim zachłysnęła. Pamiętajcie, że warto mieć ZAWSZE zbudowany wyraźny system wartości, który ZAWSZE będzie z Wami. Który nie będzie się zmieniał w zależności od sytuacji, który nie zmieni się w zależności od stanu Waszego konta. System wartości, dzięki któremu zawsze będziecie otwarci na drugiego człowieka. Poczucie własnej wartości, dzięki któremu nie będziecie musieli traktować innych z góry tylko po to, żeby się dowartościować. Poczucie własnej wartości, które zawsze będzie na tyle wysokie, że nie będziecie musieli wywyższać się wśród ludzi, żeby ktoś zauważył, że jesteście więcej warci. Poczucie własnej wartości, dzięki któremu będziecie z szacunkiem traktować innych, nawet jeśli ich nie lubicie. Poczucie własnej wartości, dzięki któremu będziecie w stanie poprawić koleżance koronę nie informując całemu świata, że się osunęła.
Tamto spotkanie
Zawsze uważałam, że spotykamy na swojej drodze ludzi po coś. Tamto spotkanie, we wrześniu 2017 roku pamiętam do dziś i nie będę ukrywała, że miało duży wpływ na to, co jest dzisiaj. Kiedy przygotowywałam się do leczenia jodem radioaktywnym, Ania, fantastyczny twórca internetowy, dużo mi pomogła. Kilka miesięcy później spotkałyśmy się na konferencji branżowej. Podeszłam jej podziękować za pomoc – bardzo się z tego cieszyłam, bo jeśli jestem komuś za coś wdzięczna, uważam że powinien o tym wiedzieć. Trzy miesiące po tym spotkaniu, widziałyśmy się znowu, na Blogowigilii. Widziałam, że tam jest, ale nie podeszłam, przecież i tak by mnie nie pamiętała. Poza tym, nie lubię się narzucać. Chwilę po tym ktoś do mnie podszedł, uściskał, dał buziaka i powiedział: “Cześć! Co Ty nawet się nie przywitasz. Co słychać?“. To była Ania. Wam wszystkim doskonale znana jako Doktor Ania.
I nie chodzi mi o to, że jak ktoś mnie nie pamięta, to ja się obrażam. To normalne, nie pamiętać kogoś, z kim zamieniło się kilka zdań. Ale przykre już jest traktowanie z góry innych, “bo jestem o krok milowy przed Tobą”. Ja lubię ludzi za to, jacy są. Nie za to, co mają i w jakim momencie życia są. Dla mnie liczy się człowiek ❤️
I wtedy obiecałam sobie, że choćby nie wiem jak wyglądało moje życie za kilka lat, zawsze będę wierna swoim zasadom i nigdy nie zatracę naturalności i życzliwości do drugiego człowieka. Uśmiechu, który nic mnie nie kosztuje, przytulenia, które daje tyle samo energii Tobie, co mi. Dobrego słowa, wsparcia i pomocy, która najczęściej poza czasem, nie kosztuje mnie nic. Relacje, drugi człowiek, przyzwoitość – da się.
Życie jest nieprzewidywalne. To, że dziś jesteś na szczycie nie znaczy, że będziesz tam jutro. To, że dziś Ci się nie układa nie znaczy, że jutro nie wygrasz losu na loterii. Warto być przyzwoitym człowiekiem, bo kiedy faktycznie w życiu się nam posypie, zostaną z nami nie rzeczy, a ludzie.
Albo i nie zostaną.