„No chyba ksiądz żartuje! Jak to ksiądz zastanawia się, czy dopuścić mojego syna do Komunii czy nie? Ja już drzwi za 6 tysięcy zamówiłam! A niby za co ja za nie zapłacę, jak dziecko do Komunii nie pójdzie?” To ja się pytam: Czy Komunię robi się dla prezentów? Czy Komunię robi się, bo tak wypada? Czy pieniądze z Komunii należą się rodzicom, a nie dzieciom?
Pamiętam doskonale swoją Pierwszą Komunię Świętą. Pamiętam przygotowania i emocje, jakie mi wtedy towarzyszyły – pewnie o prezentach też myślałam, ale radość z przyjęcia Sakramentu była jednak ważniejsza. W dużej mierze to zasługa moich rodziców i księży, którzy nas do Komunii przygotowywali. Po Komunii było przyjęcie w domu, chyba na 40 osób – sama najbliższa rodzina. Dostałam złoty pierścionek od babci, zegarki, w tym jeden taki z pajączkiem zamiast sekundnika, Pismo Święte od chrzestnego, książki i pieniądze, za które rodzice kupili mi górala. Za resztę pieniędzy kupiłam sobie telewizor do pokoju, o czym dziś przypomniała mi mama, kiedy zapytałam co się stało z resztą pieniędzy z mojej Komunii 🙂
W każdym razie są z tego dwa wnioski:
1.Komunia była dla mnie ważna, ze względu na aspekt duchowy.
2. O tym, na co zostały przeznaczone pieniądze z Komunii zdecydowałam w porozumieniu z rodzicami.
Czy tak powinno właśnie być? Tak, wydaje mi się, że właśnie tak być powinno.
Dzieciom zależy głównie na prezentach – powiedziała mi ostatnio koleżanka. Ale czy nie jest tak właśnie dlatego, że to dorośli nakręcają maluchy? Uczy się, to na Komunię dostaniesz prezenty. Bądź grzeczny, niedługo Komunia, pewnie dostaniesz coś fajnego. Jak to nie chcesz iść do Komunii? Wiesz jakie prezenty Cię czekają? Zaprosimy jeszcze ciocie z wujkiem z Zakopanego –pewnie jak zawsze przywiozą duży prezent. Bla, bla, bla…
Jakkolwiek by jednak o Komunii nie rozmawiać, temat prezentów zawsze się pojawi. Moja chrześnica ma Komunię za dwa lata – kiedy czytam dzisiaj ile pieniędzy daje się na tę okazję, jakie prezenty się kupuje, to zaczyna boleć mnie głowa. Wydatek komunijny rzędu 1000 zł to, nie ukrywajmy, suma jaką daje się na wesele. Powiecie, że Komunia jest raz w życiu. No tak. Tak samo jak bierzmowanie, 18nastka i ślub… Moim zdaniem prezenty komunijne powinno się konsultować z rodzicami dziecka, zwłaszcza jeśli mowa o wszelkiej elektronice. Zdarza się tak, że dziecko dostaje tablet, a rodzice nie pozwalają mu z niego korzystać. Słyszałam też o nowym zwyczaju – rodzice tworzą listę prezentów, jakie goście powinni kupić, z tym, że najdroższe pozycje zarezerwowane są dla chrzestnych…
Pozostaje jeszcze kwestia pieniędzy. Nie ukrywajmy, najwięcej osób decyduje się właśnie na taki prezent – zawsze trafiony. ALE czy te pieniądze zawsze trafiają do dziecka? Ha! Nie. Bardzo często biorą je zwyczajnie rodzice. I nie mówię tutaj, żeby dać 5 tysięcy dziecku, wysłać go do centrum handlowego i powiedzieć: To Twoje, kup co chcesz! Tu chodzi o rozsądne zagospodarowanie w porozumieniu z dzieckiem. Przecież można za te pieniądze kupić dziecku coś, o czym marzyło, wysłać je na wakacje lub pojechać na nie całą rodziną. Można opłacić maluchowi kurs językowy lub wymarzony kurs gry na gitarze lub pianinie. Można pieniądze odłożyć na lokatę, można za nie wyremontować pokój malucha lub kupić fantastyczne mebelki czy też ściankę wspinaczkową zamontować w pokoju o czym ostatnio słyszałam. Jeśli sytuacja w domu jest kiepska i pieniądze pójdą częściowo na pokrycie kosztów przyjęcia lub niezbędne bieżące wydatki, też można to zrozumieć. Chociaż gdyby dziecko dostało same prezenty, wtedy WSZYSTKIE byłyby jego.
Niestety, często zdarza się tak, że rodzice traktują Komunię dziecka jako przypływ gotówki dla siebie. Kiedy słyszę teksty, że za pieniądze z Komunii zakupiono do domu zmywarkę, bo przecież dziecko też brudzi talerze albo nowe drzwi, jak w sytuacji powyżej, którą opowiedział mi znajomy ksiądz, to normalnie krew mnie zalewa. Słyszałam o przypadkach, że rodzice pojechali sami na wycieczkę za pieniądze z Komunii, zakupili kino domowe lub nowy telewizor do sypialni. Swojej sypialni. Trafiłam nawet na forum, gdzie rodzice wymieniają się sposobami na to, jak wykraść dziecku pieniądze z Komunii, żeby się nie zorientowało. Litości! Kiedy słyszę takie historie, powiedzenie, że rodzice wiedzą najlepiej, co potrzeba dziecku, wydaje się kompletnie bez sensu…
A jak jest u Was? Kupujecie prezenty czy dajecie pieniądze do koperty?
foto. pixabay.com