Pamiętam ten dzień, kiedy napisałam do Kasi, że będę pisała bloga. Ona obiecała zająć się całą stroną techniczną. Ja w tym czasie przeczytałam kilka mądrych książek. W połowie lipca blog był gotowy. Napisałam kilka tekstów i 1 sierpnia 2016 roku wysłałam kilku osobom wiadomość, że piszę. Pamiętam pierwsze osoby, które polubiły mój fanpage, pamiętam radość z pierwszej nieznajomej osoby, która zostawiła po sobie ślad. Blogowanie początkowo było moją ucieczką od problemów, a teraz… nie wyobrażam sobie, że mogłabym tego nie robić! I tak minął już rok, od kiedy zaczęłam dla Was pisać!
Czego nauczył mnie rok blogowania?
Pasja nie wystarczy
Jeśli robi się coś z pasji, z pewnością jest łatwiej. Ale nic nie zrobi się samo, z pasji. Blogowanie nie różni się wiele od pracy dziennikarskiej na etacie. Jeśli chce się pisać dobre, merytoryczne teksty – trzeba poświęcić temu czas. Pomysł, pisanie, redakcja, poprawki. Do tego zdjęcia.
Blogowanie nie jest trudną pracą
Piszę to z pełną świadomością. To co robię, nie jest trudne. To jest pracochłonne.
Systematyczności
Zanim zaczęłam blogować, przeczytałam wszystkie książki Tomka Tomczyka. I wiedziałam, że systematyczność jest niesamowicie ważna. Będąc samym sobie szefem czasem trudno jest się zmobilizować, dlatego trzeba wiedzieć, że bez sumienności i systematyczności zwyczajnie nie da się blogować. Zwłaszcza na samym początku. W ciągu roku napisałam dla Was 280 tekstów – i jestem z siebie niesamowicie dumna!
Cierpliwości i pokory. Zanim się weźmie, trzeba dać
Wszystko przychodzi z czasem. Trzeba spokojnie czekać, robić dobrą robotę i być cierpliwym. Ta cierpliwość pomaga nie tylko w blogowaniu, ale i innych aspektach życia.
Zarządzania czasem
Pracuję dużo szybciej niż kiedyś. Oczywiście duża w tym zasługa Oli z Pani Swojego Czasu i jej genialnej książki! Staram się tak organizować sobie czas, żeby to co danego dnia jest najważniejsze, zostało zrobione rano, tak do 10.00. Kiedy wstaję o 6.00, pierwsze co sprawdzam, to pocztę, a potem siadam do robienia tego, co najważniejsze. Później robię to, co mogę. W czasie pracy wyłączam fb, wyciszam telefon i nie ma mnie dla nikogo przez 2-3 godziny. To świetny system, polecam!
Ciągłego uczenia się i uczenia się
Po pierwszych kilku miesiącach blogowania miałam wrażenie, że stoję w miejscu. Piszę, ktoś to czyta, ale czegoś tutaj brakowało. Zaczęłam więcej czytać, rozmawiać z innymi blogerami, udzielać się w grupach blogerskich i jeździć na konferencje przeznaczone dla twórców. W ciągu ostatniego pół roku zrobiłam niesamowity postęp i… jadę we wrześniu na najważniejszą konferencję blogerską w Gdańsku! Trzeba się ciągle rozwijać, bo kto nie idzie do przodu ten się cofa. Powiem Wam, że im więcej się uczę, tym mam poczucie, że ciągle wiem za mało. Ale to dobra oznaka, bo mobilizuje mnie do ciągłego dokształcania się!
Prawda się broni
Nie wyglądam jak modelka, nie pozjadałam wszystkich rozumów i mój dom nie wygląda jak willa Perfekcyjnej Pani Domu. Ale jakieś wady trzeba mieć 🙂 Kiedy zaczynałam, założyłam, że będę od początku sobą – albo polubicie mnie taką, jaka jestem, albo wcale. Nie codziennie świeci słońce i są naleśniki na śniadanie. Ale w deszczu też można się uśmiechać i zjadać ze smakiem chleb z pasztetem 🙂 Autentyczność to coś niesamowitego. Ja lubię ludzi za to, jacy są, a nie za to, jacy chcieliby być.
Wiary w ludzi
W ciągu roku udało mi się zebrać wokół siebie bardzo fajną społeczność. To ludzie czerpiący radość z codzienności, chcący zmieniać siebie i swoje życie na lepsze, ludzie empatyczni, zabawni, ceniący relacje międzyludzkie, z dystansem do świata. Podzieliliście się ze mną swoimi historiami, przy których raz się wzruszałam, raz śmiałam do łez, a jeszcze innym razem wspólnie szukaliśmy rozwiązania. Jesteście wspaniali! Do dziś uśmiecham się, kiedy przypominam sobie Wasze reakcje na wiadomość, że wygrałam z chorobą. Uwielbiam z Wami dyskutować, śmiać się i rozwiązywać problemy – bo wszyscy mamy podobne. Dla takiej społeczności tworzyć to czysta przyjemność!
Jeśli ktoś z Was myśli o blogowaniu, piszcie śmiało.
Nie mam dużego doświadczenia, ale mogę się podzielić tym, co wiem. Zawsze to coś na dobry początek!