Fizjoterapia wciąż kojarzy się z rehabilitacją, a rehabilitacja z osobami chorymi. Wciąż mało mówi się o tym, że jest czymś naturalnym i potrzebnym młodym mamom. Nasz kraj jeszcze raczkuje w tym temacie, ale w wielu krajach rehabilitacja poporodowa jest standardem. Gdzieś wyczytałam, że chyba we Francji kobiety, które z niej nie skorzystają, są zobligowane do płacenia za poród – leczenie skutków braku rehabilitacji wycenia się dużo wyżej, niż poród, więc państwo o to dba. Dziś w ramach cyklu #dbamosiebie zapraszam Was na niezwykle ważną rozmowę z fizjoterapeutką, Joanną Piórek, autorką strony Kobieca Fizjoterapia.
Dlaczego wizyty u fizjoterapeuty w czasie połogu i tuż po nim są tak ważne?
Ciąża to wyjątkowy czas dla kobiety, ale również okres dużych zmian w całym organizmie. Powiększający się brzuch powoduje przesunięcie środka ciężkości ciała o około 2 cm do przodu, zmienia się ustawienie miednicy i kręgosłupa. Ze względu na przyrost masy ciała, znacznie obciążone są stawy kończyn dolnych – może pojawić się płaskostopie, koślawienie kolan lub inne deformacje stóp. Niektóre grupy mięśniowe ulegają rozciągnięciu, inne skróceniu. Na przykład mięsień prosty brzucha ulega znacznemu rozciągnięciu, żeby zrobić miejsce dla dziecka.
Już podczas ciąży mięśnie dna miednicy ulegają rozciągnięciu około czterokrotnie, co oznacza że ciąża najczęściej powoduje ich osłabienie. Do tego dochodzi poród: siłami natury lub cesarskie cięcie. W zależności od przebiegu porodu, dno miednicy może zostać osłabione (najczęściej w przypadku porodu siłami natury) lub też może być nadmiernie napięte (bardzo często po cesarskim cieciu). W obu przypadkach dno miednicy nie jest wydolne, czyli nie pracuje prawidłowo. Dla kobiety oznacza to zwykle szereg nieprzyjemnych dolegliwości takich jak na przykład nietrzymanie moczu, gazów, stolca i wiele innych.
Niestety nie jest tak, że mija magiczne 6 tygodni połogu i wszystko wraca do normy. Nasze ciało potrzebuje około roku by w pełni się zregenerować. Jednak musi mieć ku temu odpowiednie warunki i fizjoterapia w tym czasie je stwarza.
Co oznacza, że stwarzamy odpowiednie warunki? Pracujemy nad powrotem do prawidłowej postawy ciała, wzmacniamy lub też rozluźniamy odpowiednie grupy mięśniowe, pracujemy nad prawidłowym oddechem, dobieramy ćwiczenia, które wspomogą regenerację kresy białej po porodzie, odpowiednie ćwiczenia dla mięśni dna miednicy, uczymy jak wykonywać czynności dnia codziennego w ergonomiczny sposób. To wszystko wpływa na szybszy powrót do pełnej formy.
Już na tym etapie wychwytujemy wiele nieprawidłowości i podejmujemy odpowiednie działania, dzięki czemu w przyszłości zapobiegniemy wielu nieprzyjemnym dolegliwościom, takim jak na przykład: nietrzymanie moczu, obniżenie narządów miednicy mniejszej, dolegliwości bólowe w obrębie miednicy czy też bóle kręgosłupa.
Kiedy najlepiej zgłosić się do fizjoterapeuty, co ze sobą zabrać i jak wygląda pierwsza wizyta?
Najlepiej zgłosić się do fizjoterapeuty jeszcze w okresie połogu. Podczas takiej wizyty przeprowadzany jest szczegółowy wywiad na temat przebiegu ciąży i porodu, dolegliwości bólowych i innych dysfunkcji np. ze strony układu moczowego takich jak nietrzymanie moczu.
Następnie oceniana jest postawa pacjentki – sprawdzamy w jaki sposób stoi, chodzi siada, badamy które mięśnie wymagają wzmocnienia, a które rozluźnienia. Sprawdzamy wzorzec oddechowy – czyli po ludzku mówiąc – wychwytujemy czy pacjentka oddycha we właściwy sposób ( po ciąży bardzo często jest z tym problem, ze względu na to, że przepona dość długo była uciskana przez macicę i nie mogła prawidłowo pracować).
Na pierwszej wizycie oceniana jest również kresa biała pod kątem rozejścia mięśnia prostego brzucha, blizna po cesarskim cięciu, pęknięciu lub nacięciu krocza. Pacjentka dostaje instrukcje w jaki sposób samodzielnie dbać o bliznę w domu.
Uczymy pacjentkę w jaki sposób bezpiecznie kłaść się i wstawać z łóżka, wyciągać dziecko z łóżeczka, podnosić ciężkie przedmioty i funkcjonować na co dzień. Poruszamy temat prawidłowych nawyków toaletowych – czyli w jaki sposób korzystać z toalety. Wszystko po to, żeby przyspieszyć regenerację całego organizmu.
Na koniec wizyty każda pacjentka dostaje zestaw indywidualnie dobranych ćwiczeń do domu – takich, które będą wspomagać regenerację, w zależności od tego czego aktualnie potrzebuje jej ciało. Często jest to na przykład tylko lub aż trening prawidłowej postawy ciała skoordynowany z oddechem.
Mówi się, że postawa to podstawa i to prawda! Utrzymywanie prawidłowej postawy na co dzień to tworzenie warunków do regeneracji dla całego ciała.
Ważnym elementem diagnostyki poporodowej jest ocena manualna mięśni dna miednicy – ich siły, wytrzymałości i koordynacji. Jeśli pacjentka nie potrafi świadomie napiąć i rozluźnić mięśni dna miednicy, uczymy w jaki sposób to zrobić.
Po ciąży bardzo często dno miednicy jest osłabione lub też nadmiernie napięte (często w przypadku cesarskiego cięcia), dlatego też, jeśli w badaniu okaże się, że mięśnie dna miednicy trzeba wspomóc – wdrażamy indywidualnie dobrany trening.
Często Panie, nie mają możliwości lub też siły by pojechać do fizjoterapeuty – warto wtedy skorzystać w wizyty domowej. Wiele fizjoterapeutek uroginekologicznych ma w ofercie wizytę poporodową z dojazdem do pacjentki.
Na pierwszą wizytę najlepiej zabrać ze sobą wygodny strój – na przykład legginsy i koszulkę. Dobrze też zabrać ze sobą dokumentację medyczną – jeśli posiadamy, szczególnie jeśli podczas ciąży lub porodu miały miejsce jakieś komplikacje.
Utarło się, że jeśli już chodzić na zajęcia z fizjoterapeutą, to jedynie po cesarskim cięciu. Rzeczywistość okazuje się zupełnie inna – do fizjoterapeuty powinna się zgłosić każda kobieta, która urodziła dziecko, prawda?
Tak byłoby idealnie! Muszę przyznać, że świadomość wśród kobiet rośnie i coraz więcej Pań zgłasza się do gabinetu na wizytę kontrolną, bez względu na to czy był to poród naturalny czy przez cesarskie cięcie. To cieszy!
Wizyta u fizjoterapeuty po cesarskim cieciu jest ważna ze względu na bliznę, którą trzeba monitorować i mobilizować, ale to tylko jeden z elementów, na który powinnyśmy zwrócić uwagę po porodzie.
Bez względu na rodzaj rozwiązania, po porodzie powinnyśmy skontrolować całą naszą sylwetkę – to w jaki sposób stoimy, siedzimy, oddychamy, jaki jest stan kresy białej – czy mięśnie brzucha pracują funkcjonalnie? Czy nie ma rozstępu mięśnia prostego brzucha?
Czy mięśnie dna miednicy są wydolne? A może potrzebują wzmocnienia lub rozluźnienia? Do tego, w przypadku porodu siłami natury, dochodzi często blizna po nacięciu lub pęknięciu krocza – o nią też należy zadbać.
Czym różni się praca z fizjoterapeutą kobiety po cesarskim cięciu od tej, która rodziła w sposób naturalny?
Tak naprawdę wygląda bardzo podobnie. I w jednym i w drugim przypadku pracujemy nad prawidłową postawą ciała czy oddechem. W obu przypadkach może okazać się, że mięśnie brzucha nie pracują funkcjonalnie i musimy wprowadzić ćwiczenia wspomagające regenerację kresę białą – czyli w obu przypadkach może zostać zdiagnozowany rozstęp mięśnia prostego brzucha.
Zarówno w przypadku cesarskiego cięcia i porodu naturalnego powinnyśmy zadbać o mięśnie dna miednicy. Nie jest prawdą, że tylko po porodzie naturalnym dno miednicy jest osłabione. Już podczas ciąży dno miednicy rozciąga się około czterokrotnie więc rodzaj porodu nie chroni nas przed dysfunkcjami tych mięśni. Prawdą natomiast jest, że najczęściej po cesarskim cięciu, mięśnie dna miednicy są bardzo mocno napięte. Tak czy inaczej, po porodzie potrzebna jest ich diagnostyka i najczęściej wdrożenie indywidualnie dobranego treningu – czy to nakierowanego na wzmacnianie, czy też na rozluźnianie.
Pracujemy z blizną nie tylko po cesarce, ale również z tą po nacięciu lub pęknięciu krocza – wykonujemy mobilizację, która zapobiegnie zrostom, a blizna stanie się odżywiona, miękka i elastyczna.
Dlaczego mięśnie dna miednicy są tak ważne i należy je ćwiczyć?
Mięśnie dna miednicy to niewielkie mięśnie zamykające od dołu naszą miednicę. Można obrazowo powiedzieć, że otaczają otwory naszego ciała: cewkę moczową, pochwę i odbyt. Powinny być wydolne, czyli silne i dobrze ukrwione, aby potrafiły zareagować automatycznie w odpowiednim momencie. Dno miednicy spełnia kilka bardzo ważnych funkcji:
– kiedy jest sprawne, zapobiega wypływowi moczu kiedy sobie tego nie życzymy – czyli na przykład podczas kaszlu, kichania, podskoków, podnoszenia ciężkich przedmiotów.
– rozluźnia się/ otwiera i zamyka wtedy kiedy tego potrzebujemy – czyli podczas oddawania moczu, stolca lub podczas współżycia dno miednicy musi się rozluźnić. Umiejętność świadomego rozluźnienia mięśni dna miednicy jest szczególnie ważna podczas porodu.
– tworzy coś w rodzaju hamaka, który „utrzymuje” narządy miednicy mniejszej w odpowiednim położeniu (pęcherz moczowy, pochwę z macicą i odbyt z odbytnicą),
– oprócz tego pełni rolę stabilizacyjną. Tak, ćwiczenia mięśni posturalnych, które często są wprowadzane na zajęciach ‘zdrowy kręgosłup’ powinny również obejmować mięśnie dna miednicy. Dopiero prawidłowa praca mięśni: poprzecznego brzucha, wielodzielnego, mięśni dna miednicy i przepony, jako mięśnia oddechowego, daje nam prawdziwą stabilizację.
Jeśli wykonujecie ćwiczenia na kręgosłup, zrobiłyście wszystkie badania obrazowe odcinka lędźwiowego kręgosłupa, które nie pokazują żadnych zmian, a ‘lędźwia’ nadal bolą, przyczyną mogą być nieprawidłowo pracujące mięśnie dna miednicy!
Lista nieprzyjemnych skutków niewydolnego dna miednicy jest długa. Jeśli jest osłabione, możemy cierpieć na przykład z powodu: wysiłkowego nietrzymania moczu, obniżenia narządów miednicy mniejszej czy też nietrzymania stolca lub gazów.
Jeśli dno miednicy jest nadmiernie napięte, również możemy mieć wysiłkowe nietrzymanie moczu, a także odczuwa ból podczas współżycia, aplikacji tamponu, cierpieć na zaparcia lub odczuwać szereg innych dolegliwości.
Pamiętajmy jednak, że trening mięśni dna miednicy powinien być dobrany indywidualnie na podstawie badania przeprowadzonego przez fizjoterapeutę uroginekologicznego. Źle dobrany trening – na przykład wzmacniający jeśli nasze dno miednicy jest nadmiernie napięte, może spowodować nasilenie objawów.
Nietrzymanie moczu po porodzie, wyjątkowo wstydliwa dolegliwość. Na fizjoterapii można z tym walczyć?
Oczywiście! Fizjoterapia oferuje wiele skutecznych metod walki z nietrzymaniem moczu. Nie jest prawdą, że „po porodzie to tak już jest” i trzeba z tym żyć, bo mama i babcia tak miały. Warto wybrać się na wizytę do fizjoterapeuty uroginekologicznego, który po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu, wykona badanie mięśni dna miednicy i na tej podstawie opracuje plan terapii.
Naprawdę nie warto czekać w nadziei, że samo przejdzie. Zwykle po pewnym czasie problem niestety narasta i staje się jeszcze bardziej uciążliwy. Dlatego im wcześniej, zostanie wdrożona odpowiednia terapia, tym lepiej.
Wiele kobiet przyjmuje jako normę dolegliwości poporodowe – ból kręgosłupa, bolące krocze, zwiotczały brzuch, blizna. I trudno się dziwić, bo mało który ginekolog proponuje rehabilitację lub nawet wspomina o tym, że warto byłoby się udać na prywatną wizytę. Co powinno nas po porodzie zaniepokoić i skłonić do wizyty u specjalisty?
Niestety nadal bardzo często brak komunikacji pomiędzy ginekologami, a fizjoterapeutami. Najczęściej wcale nie wynika to ze złej woli, czy niechęci do współpracy, a z braku informacji, że fizjoterapeuta posiada odpowiednie narzędzia i może zająć się rozejściem mięśnia prostego brzucha, blizną po cesarskim cięciu czy też problemem z nietrzymaniem moczu. Fizjoterapia uroginekologiczna to nadal w Polsce nowość, o której jeszcze nie wszyscy wiedzą – także osoby ze świata medycyny. A szkoda. Tak wiele problemów udałoby się wychwycić we wczesnej fazie i wdrożyć odpowiednią terapię. Zdecydowanie lepsze efekty możemy osiągnąć kiedy rozpoczniemy fizjoterapię od razu, niż po kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu latach od porodu. Oczywiście, nawet i po wielu latach fizjoterapia może pomóc – ale szybka, celowana pomoc oszczędziłaby wielu kobietom lat cierpień.
Idealnie byłoby, gdyby każda kobieta po porodzie wybrała się chociaż na jedną wizytę poporodową u fizjoterapeuty i została dokładnie zbadana. Zdaję sobie jednak sprawę, że po pierwsze nie każda z nas ma dostęp do fizjoterapeuty uroginekologicznego w swojej okolicy, po drugie taka wizyta wiąże się z kosztami i po trzecie – nadal nie każda kobieta wie, że jest to ważne.
A co powinno szczególnie skłonić do wizyty u specjalisty?
Na pewno incydenty nietrzymania moczu. Przy czym miejmy na uwadze, że za nietrzymanie moczu uważamy każdy, niekontrolowany wyciek moczu. Nawet kropelka przy wysiłku oznacza, że z dnem miednicy dzieje się coś nie tak i należy to sprawdzić.
Oprócz tego może zaniepokoić nas brzuch po porodzie. Jeśli:
– jest spory i wygląda jakby zapomniał, że poród już się odbył,
– skóra na brzuchu jest pomarszczona i obwisła,
– przy podnoszeniu na przykład głowy podczas leżenia, lub przy próbie zrobienia klasycznego ‘brzuszka’ widoczny jest stożek lub skóra pośrodku jakby wpada do brzucha (tworzy się charakterystyczna, podłużna ‘dziura’ czy też rowek), możemy podejrzewać rozstęp mięśnia prostego brzucha. W takiej sytuacji konieczna jest dalsza diagnostyka i wdrożenie terapii.
Do specjalisty powinnyśmy się też udać, jeśli cierpimy z powodu bólu spojenia łonowego czy też kręgosłupa. Kręgosłup w ciąży lub po porodzie wcale nie musi boleć! Zawsze też powinnyśmy wybrać się do fizjoterapeuty jeśli miałyśmy cesarskie cięcie lub nacięcie/ pęknięcie krocza. Takie blizny (inne oczywiście też) trzeba mobilizować, by nie doszło do zrostów. Dlaczego to takie ważne? Blizna może zrastać się z innymi tkankami, co może powodować miedzy innymi: przewlekły ból miednicy, bóle kręgosłupa, ból podczas stosunku, niespecyficzne dolegliwości ze strony układu moczowego, rozrodczego, pokarmowego, zaburzenia postawy i chodu, a nawet bezpłodność (zrosty pooperacyjne mogą być przyczyną problemów z zajściem w ciążę/ niepłodności nawet u 15 – 20% kobiet).
Generalnie myślę, że powinnyśmy zgłosić się z każdą dolegliwością, która odbiega od normy, obniża naszą jakość życia czy też powoduje nieprzyjemne dolegliwości.
Kult pięknego ciała po ciąży i prześciganie się w tym, ile czasu komu zajmie powrót do idealnej sylwetki jest straszny! Skutkuje to tym, że jeszcze w czasie połogu kobiety zaczynają intensywnie ćwiczyć.
Zawsze powinnyśmy pamiętać, że połóg to przede wszystkim czas na regenerację. To nie jest dobry moment na intensywne treningi – bez względu na to czy przed ciążą biegałyśmy maratony czy od sportu trzymałyśmy się z daleka. Z fizjologią nie wygramy.
Zbyt wczesne obciążanie organizmu może powodować nieprzyjemne skutki, takie jak: nietrzymanie moczu i stolca, hemoroidy, obniżenie/wypadanie narządów miednicy mniejszej. Skutki naszych działań, nie będą widoczne najczęściej od razu, a za kilka, nawet kilkanaście lat. To kolejny powód dlaczego nie powinnyśmy naśladować tego co dzieje się w Internecie – teraz jest dobrze, a za kilka lat? Z jakimi dolegliwościami będą musiały zmierzyć się te osoby, które tak podziwiamy za sześciopak pod koniec połogu?
Ciało po porodzie nie funkcjonuje tak samo jak przed ciążą. Mięśnie brzucha są osłabione i rozciągnięte, dno miednicy również. Mamy przeniesiony środek ciężkości i zupełnie inną postawę. Zmieniony wzorzec oddechowy, osłabione lub skrócone niektóre grupy mięśniowe. Dodatkowo jeszcze na kilka miesięcy po porodzie działa relaksyna, która wpływa rozluźniająco na więzadła (oznacza to, że stawy są mniej stabilne). Jeśli tyle się zmieniło, to powrót do wcześniejszych aktywności, z tą samą intensywnością nie będzie ani bezpieczny ani zdrowy.
Do treningów powinnyśmy wracać stopniowo (oczywiście po połogu), pomału odbudowując siłę mięśniową i stabilizację. W swoim tempie.
Dziewczyny, dajcie sobie czas. Wasze ciało tego potrzebuje.
Brzuszki. Całe lata słuchałam, że są najlepsze, aby wyrzeźbić brzuch. Także po porodzie. Teraz coraz głośniej mówi się, żeby absolutnie nie robić brzuszków po porodzie!
Właściwie najlepiej w ogóle nie robić tradycyjnych brzuszków Ani po porodzie, ani w ciąży i nawet wtedy kiedy nigdy nie rodziłyśmy.
Wbrew temu co utarło się przez lata, klasyczne brzuszki wcale nie są idealną receptą na płaski brzuch. Podczas tego ćwiczenia głównie pracuje mięsień prosty brzucha, a dokładnie jego górna część – pomiędzy pępkiem a mostkiem. Mięsień, który wypłaszacza nam dolną część brzucha to mięsień poprzeczny, którego aktywność w tym ćwiczeniu jest znikoma.
Klasyczne brzuszki oprócz tego, że nie spełnią naszego marzenia o płaskim brzuchu, mogą nam zwyczajnie zaszkodzić i doprowadzić do przykrych dolegliwości. W jaki sposób?
– jeśli nie potrafimy w tym ćwiczeniu prawidłowo stabilizować tułowia, obciążają odcinek lędźwiowy kręgosłupa
– powodują zwiększenie ciśnienia śródbrzusznego – maleje przestrzeń w jamie brzusznej, a organy są spychane w dół. Tam na dole są mięśnie dna miednicy, które z każdym ‘brzuszkiem’ przyjmują dodatkowe obciążenie. Powoduje to ich osłabienie i tak z dnia na dzień ‘hodujemy’ sobie na przykład nietrzymanie moczu.
– pogłębiają rozejście mięśnia prostego brzucha. Dlatego jeśli nie jesteś pewna, czy nie masz problemu z kresą, nie powinnaś wykonywać klasycznych brzuszków. To ćwiczenie nie wpłynie na poprawę wyglądu brzucha – wręcz przeciwnie – pogorszy Twój stan.
Powiedz, warto już skorzystać z pomocy fizjoterapeuty w czasie ciąży? W czym wtedy specjalista nam pomoże, czego nauczy?
Ja zawsze zachęcam do takiej wizyty. Fizjoterapeuta pomoże w takich dolegliwościach jak: ból kręgosłupa, rwa kulszowa, ból spojenia łonowego, ból stawów krzyżowo-biodrowych, obrzęki kończyn w ciąży, nietrzymanie moczu i w wielu innych dolegliwościach.
Nawet jeśli ciąża przebiega książkowo, nic nie dolega, nic nie boli – polecam wizytę u fizjoterapeuty. Poprzez indywidualnie dobrane ćwiczenia buduje się świadomość ciała co przekłada się na efektywne sterowanie nim podczas porodu. Oprócz kondycyjnego przygotowania do porodu, uczymy się pracy z oddechem, wykonujemy ćwiczenia mobilizacyjne, rozciągające, wzmacniające. Wykonujemy trening dna miednicy nakierowany na poród, czyli przede wszystkim uczymy się świadomego rozluźnienia.
Ja zawsze staram się też, żeby żadna z moich pacjentek nie wyszła ode mnie bez wiedzy na temat tego, co robić jak już urodzi. Uczę jak wstawać i kłaść się do łóżka, jakie ćwiczenia może wykonywać jeszcze w szpitalu (przede wszystkim tzw. ćwiczenia przeciwzakrzepowe i przeciwobrzękowe) , a czego powinna unikać.
Myślę, ze każda kobieta powinna to wiedzieć, jeszcze przed porodem..
Jakie ćwiczenia już dziś może wykonywać każda kobieta, nawet ta, która rodziła lata temu?
Muszę z przykrością stwierdzić, że nie ma czegoś takiego jak uniwersalne ćwiczenie dla wszystkich. Jestem jednak tego zdania, że każdy ruch jest zdecydowanie lepszy niż bezruch! Tak naprawdę większość aktywności jest w zasięgu ręki jeśli tylko robimy to z głową i w zgodzie z własnym ciałem. Jeśli po treningu boli kręgosłup/ kolana/ biodra oznacza to, że przesadziłyśmy z intensywnością lub technika wykonywanego ćwiczenia pozostawia trochę do życzenia – wtedy warto skonsultować się z kimś, kto się na tym zna i podpowie co robimy nie tak.
Jak już mówiłam, podstawa to postawa więc warto każdego dnia ćwiczyć swoją postawę i wziąć kilka głębokich oddechów. W pozycji wyprostowanej dno miednicy jest odciążone, silniejsze i ma możliwość zadziałać odruchowo na przykład podczas kaszlu. Oprócz tego, porusza się zgodnie z ruchami oddechowymi, co sprawia, że jest cały czas aktywizowane i lepiej ukrwione. Stojąc w kolejce, siedząc siódmą godzinę przy biurku pomyśl o swojej sylwetce i wyprostuj się. To już jest ćwiczenie!
Dziękuję Ci pięknie!
Joanna Piórek – magister fizjoterapii, absolwentka Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Z zawodu i pasji zajmuje się terapią zaburzeń dna miednicy, fizjoterapią kobiet w ciąży oraz po porodzie. Jest m.in. Certyfikowanym Terapeutą Treningu Dna Miednicy wg koncepcji BeBo oraz Certyfikowanym Specjalistą Pelvifly – funkcjonalnej diagnostyki i terapii w dysfunkcjach dna miednicy z elementami telemedycyny. Joasia prowadzi warsztaty dla kobiet, poświęcone aktywności fizycznej w ciąży, po porodzie i treningowi dna miednicy. Prężnie rozwija fanpage Kobieca Fizjoterapia, stronę internetową kobiecafizjo.pl oraz własny gabinet w Gdańsku.
A już teraz zapraszam Cię do naszej fantastycznej grupy Szczęśliwe dziewczyny – drużyna Kinki, gdzie będziemy dyskutować o tym, jak dbamy o siebie w czasie ciąży, połogu, jak radzimy sobie z trudami macierzyństwa, jak spełniamy swoje marzenia, jak dbamy o wygląd zewnętrzny i piękno wewnętrzne. Bo my kobiety, powinnyśmy zawsze się wspierać. Jak to się ładnie mówi, poprawiać sobie wzajemnie korony nie informując przy tym światu, że koleżance ta korona się osunęła. Wspierajmy się i dbajmy o siebie!
Na kolejny odcinek z cyklu #dbamosiebie zapraszam już 11 kwietnia!
zdjęcia: Joanna Piórek