Oczyszcza organizm z toksyn, dodaje wigoru i zwiększa odporność – o detoksie organizmu mówi się bardzo dużo, a o jego dobroczynnych właściwościach jeszcze więcej. Spróbowałam i ja. Oto efekty i mój jadłospis detoksowy.
O detoksie organizmu czytałam bardzo dużo, pisałam nawet kiedyś o nim artykuł. Zawsze chciałam spróbować, ale jakoś nigdy nie było mi z nim po drodze. Nadszedł jednak dzień, w którym zdecydowałam, że spróbuję. Środek wiosny to dobry czas, ponieważ w warzywniakach można dostać nowalijki, a zmęczonemu po zimie organizmowi przyda się zastrzyk energii.
Detoks na jaki się zdecydowałam polegał na jedzeniu 6 posiłków dziennie. Składa się z owoców, warzyw, produktów należących do grupy superfoods, a także kaszy jaglanej. Z diety wykluczyłam mięso i nabiał oraz produkty mączne. Dlaczego zdecydowałam się akurat na taki zestaw?
Przygotowując się do detoksu przeczytałam mnóstwo artykułów na ten temat. Diety oczyszczające polegające na jedzeniu cały dzień jednego owocu, czyli np. jabłek lub grejpfrutów od razu wyeliminowałam. Po pierwsze wiem, że źle bym się na nich czuła bo byłabym ciągle głodna, a po drugie, trzy dni takiej diety mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlatego głodówki odpadają i Wam też je odradzam.
Natomiast dieta bogata w warzywa, owoce, kaszę jaglaną, miód, olej, nasionka chia czy też płatki owsiane, wydała mi się doskonała. Oczyszczanie, odżywienie i odkwaszenie organizmu w jednym! Byłam zachwycona. Teoretycznie to musiało się udać… Teoretycznie.
W praktyce okazało się, że mimo, iż produkty są sycące, to tylko na chwilę… ja ciągle byłam głodna. Pierwszego dnia, po zjedzeniu wieczornej porcji zupy położyłam się spać dość wcześnie. Byłam głodna, a co za tym idzie – zła. Kolejnego dnia samopoczucie się obniżyło… Na szczęście mąż mój zamiast do wegebaru zabrał mnie na obiad do włoskiej restauracji. Sabotaż prawda? Zachowałam jednak resztki godności i zamówiłam pizzę z toną rucoli, a do picia wzięłam wodę z cytryną… A tak na poważnie – po zjedzeniu takiego obiadu poczułam się znacznie lepiej. To dało mi do myślenia i kolejnego dnia wprowadziłam już do diety chude mięso.
Jadłospis, jaki Wam tutaj publikuję stworzyłam przed przystąpieniem do detoksu – nie zawiera pizzy ani tego mięsa, która jadłam kolejnego dnia. Jest taki teoretyczny, taki jaki miał być, a niestety nie udało mi się na nim wytrzymać. I wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, choć jak przestąpiłam próg restauracji, trochę byłam na siebie zła. Za to kiedy zjadłam sycący posiłek i poczułam się doskonale, wyrzuty sumienia zniknęły. ALE – poza tymi dodatkowi posiłkami, jadłam wszystko, jak w tabelce.
MÓJ DETOKS
PRZYGOTOWANIE:
Tydzień przed rozpoczęciem diety zaczęłam pić koktajle – jeden dziennie. Stopniowo odstawiałam kawę, a czarną herbatę zamieniłam na zieloną. Zrezygnowałam też ze słodyczy. Pilnowałam się, aby wypijać dziennie 1,5 litra wody niegazowanej.
CO JADŁAM?
Owoce, warzywa, zielona herbata, woda, czystek, miód, suszone owoce, nasionka chia, płatki owsiane, kasza jaglana, olej, przyprawy.
DZIEŃ 1:
RANO
– SOK:
Pół cytryny, 2 jabłka, kiwi + 250 ml wody niegazowanej.
ŚNIADANIE:
– KASZA JAGLANA + zielona herbata:
5 łyżek kaszy jaglanej, 1,5 pomidora, ¼ żółtej papryki, czarnuszka, przyprawy.
II ŚNIADANIE:
– KOKTAJL:
2 garście szpinaku, jabłko, banan, miód, seler naciowy, natka pietruszki, 2 łyżki płatków owsianych, łyżeczka chia.
OBIAD:
– ZUPA POMIDOROWA + pół szklanki kaszy jaglanej:
Na oleju podsmażyłam cebulę i czosnek, wlałam puszkę pomidorów i szklankę wody, gotowałam 15 minut. Zupę zmiksowałam, doprawiłam solą, pieprzem, czarnuszką i koperkiem.
PODWIECZOREK:
– KOKTAJL:
Szklanka jagód, pół szklanki żurawiny, szklanka wody niegazowanej, 2 łyżki płatków owsianych.
KOLACJA:
– BARSZCZ + pół szklanki kaszy jaglanej:
Buraka i jabłko przekroiłam na pół, piekłam w naczyniu żaroodpornym w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 25 minut. Na oleju podsmażyłam cebulę i czosnek, pół marchewki i pół pietruszki, ziemniaka i upieczonego wcześniej buraka oraz jabłko. Dolałam szklankę wody. Gotowałam ok. 25 minut. Zmiksowałam, doprawiłam czarnuszką i szczypiorkiem.
DZIEŃ 2:
RANO:
– SOK:
Cytryna, 2 pomarańcze, 250 ml wody.
ŚNIADANIE:
-4 łyżki płatków owsianych, łyżka jagód goji, miód, 2 łyżki płatków migdałów, łyżeczka nasionek chia, woda.
II ŚNIADANIE:
– KOKTAJL:
2 garście szpinaku, burak, 2 łyżki płatków owsianych, natka pietruszki, woda.
OBIAD:
– ZUPA DYNIOWA + pół szklanki kaszy jaglanej:
Na oleju podsmażyłam cebulę, czosnek, pół marchewki i pietruszki, dodałam pokrojoną w drobną kostkę dynię ( ok. 300-400 g), dolałam wody, gotowałam ok. 30 minut. Zmiksowałam i doprawiłam czosnkiem i koperkiem.
PODWIECZOREK:
– KOKTAJL:
2 marchewki, burak, banan, woda.
KOLACJA:
– ZUPA BROKUŁOWA + pół szklanki kaszy jaglanej:
Na oleju podsmażyłam cebulę i czosnek, dodałam pół brokułu i wodę. Gotowałam ok. 15 minut. Zmiksowałam, doprawiłam czosnkiem, solą , pieprzem i koperkiem.
DZIEŃ 3:
RANO:
– SOK:
Jabłko, kiwi, cytryna, 250 ml wody.
ŚNIADANIE:
– OWSIANKA:
4 łyżki płatków owsianych, 2 łyżki płatków migdałów, suszone morele, łyżka jagód goji, miód, woda.
II ŚNIADANIE:
– KOKTAJL:
2 garście szpinaku, seler naciowy, czosnek 1 ząbek, pomidor, natka pietruszki, płatki owsiane 2 łyżki, przyprawy.
OBIAD:
– ZUPA ZIEMNIACZANA + pół szklanki kaszy jaglanej:
Na oleju rzepakowym podsmażyłam cebulę i czosnek, marchewkę, pietruszkę i 2 duże ziemniaki. Gotowałam ok. 20 minut. Zmiksowałam. Doprawiłam koperkiem, czarnuszką, solą i pieprzem.
PODWIECZOREK:
– KOKTALJ:
Szklanka jagód, pół szklanki żurawiny, banan, 2 łyżki płatków owsianych, łyżeczka chia.
KOLACJA:
– ZUPA MARCHEWKOWA + pół łyżeczki kaszy jaglanej:
Na oleju podsmażyłam cebulę, pietruszkę i 4 marchewki. Gotowałam ok. 20 minut, zmiksowałam. Doprawiłam czarnuszką i szczypiorkiem.
Czy jeszcze kiedyś zastosuję taki detoks? Tak. Po detoksie wprowadziłam na stałe jeden koktajl dziennie, zrezygnowałam z jednej kawy na rzecz zielonej herbaty, zadbałam o różnorodne śniadania i kolacje, będę pilnowała się z drugim śniadaniem. Planuję też dodać do menu produkty, dzięki którym organizm na bieżąco pozbywa się toksyn, bez stosowania detoksu – woda, cytryna, zielona herbata i czystek, żurawina, sok z buraka, jabłka, seler naciowy, nawet do natki pietruszki się przekonałam i miksuję ją w koktajlach! To chyba najlepszy sposób, żeby zadbać o swoje zdrowie, nie zatruwać organizmu chemią i nie męczyć się z oczyszczaniem 🙂
Pamiętajcie, zawsze podczas takich ryzykownych i odważnych posunięć, jakim z pewnością jest detoks, warto mieć przy sobie kogoś bliskiego, kogoś kto będzie wspierał… albo przyjemnie sabotował i na kogo można będzie zwalić swoją słabą silną wolę 🙂 Kocham Cię mężu :*
PS. Detoks rozpisałam sobie sama, dobrałam składniki, które lubię. Detoks modyfikowałam w trakcie, nie dopuszczałam do tego, żebym poczuła się źle czy słabo. Nawet kosztem niedotrzymania detoksu zgodnie z planem. Pamiętaj, ZAWSZE przed rozpoczęciem takiego detoksu warto skonsultować się z lekarzem lub dietetykiem. Kiedy już zdecydujesz się na ten krok, a w trakcie realizacji będziesz czuła się gorzej, nastąpi wyraźny spadek samopoczucia – najlepiej przerwij detoks i zjedz coś kalorycznego. Najważniejsze jest Twoje zdrowie!
EDIT:
Tego detoksu więcej nie przeprowadzałam. Teraz robię dużo fajniejsze z mega dużą ilością jedzenia 😀
fot. główne: Silviarita/pixabay.com