Kilka dni temu po raz kolejny stłukłam lusterko. Jakoś szczególnie się tym nie przejęłam, choć kiedy przez przypadek powiedziałam o tym koleżance, ta popatrzyła na mnie i przestraszona powiedziała: “O nie! Trzeba coś z tym zrobić”. No trzeba, trzeba. Posprzątać i wyrzucić do śmieci.Tak zdroworozsądkowo. Ale dobrze wiemy, że przesądy mają w naszym kraju dość mocną pozycję. Dlatego z okazji piątku trzynastego przygotowałam ich przegląd, tych pechowych rzecz jasna. A właściwie, dlaczego piątek trzynastego jest pechowy? No właśnie.
Piątek trzynastego, czyli pech czai się wszędzie! Historia piątku trzynastego sięga dalekich czasów. W 13 księdze Apokalipsy Św. Jana opisana jest bestia, w tarocie karta 13 oznacza śmierć, 13 w piątek upadł Zakon Templariuszy. Same nieszczęścia! A wiecie, że w innych krajach piątek trzynastego jest zwykłym dniem, a inne daty rzekomo przynoszą pecha?
Czarny kot i dzień z głowy! Czarny kot na drodze, ludzie stają i licytują się kto przejdzie pierwszy, w sensie ktoś musi wystawić się na pech. A skąd się wziął przesąd? Być może stąd, że czarny kot był od zawsze nieodłącznym atrybutem czarownicy.
Nie siedź tyłem do drzwi, absolutnie! To jest tak, jak z zamkniętą szafą. Zło czai się zawsze za zamkniętymi drzwiami, dlatego lepiej mieć je na oku. I biurko ustawić tak, żeby zawsze widzieć przodem drzwi. Bo jak za plecami ktoś zaatakuje, to można się jeszcze zakrztusić kawą. Nie daj Boże gorącą!
A wiesz, że łysy partner to nie dzieło przypadku? A ubijaki z miksera do przygotowywania masy to lizała? A no właśnie. I łysy partner gotowy.
13 w piątek nie licz pierogów! Pamiętam, jak moja ciocia zawsze krzyczała na mnie, kiedy liczyłam pierogi ułożone na blacie, gotowe do gotowania. Dla mnie to była świetna zabawa, a dla niej stres 🙂 Podobno liczenie pierogów powoduje, że się rozgotują. Ten przesąd warto mieć w zanadrzu, kiedy pierogi faktycznie się rozejdą podczas gotowania – zawsze można zwalić na liczenie 🙂
Parasol zmoczony? Nie bierz go do domu! Parasol po deszcze zostawiamy przed domem, na dworze, na balkonie, gdziekolwiek, byle nie w domu. Absolutnie. Rozkładanie parasola w domu zwiastuje ulewę nieszczęść.
Grzebień jest jak szczoteczka do włosów, tylko do użytku osobistego! Jeśli pożyczysz komuś grzebień, odbierze Ci Twoje włosy, tzn wyłysiejesz.
A co z tą solą rozsypaną? Tak, kiedy rozsypie się sól, awantura wisi w powietrzu. Kupiłam do nowej kuchni ostatnio solniczkę z promocji i wiecie co, non stop mi się przewraca. I sól wysypuje… Kurcze, chyba faktycznie mąż nie jest taki wkurzający, a wina leży po stronie soli. Czas zmienić solniczkę!
Hej, drabina! Nie przechodzi się pod drabiną. Trzeba ominąć ja. Nie przypomina Ci… szubienicy?
Lusterko stłuczone, to 7 lat nieszczęścia. I na to chyba rady nie ma… choć mądre głowy mówią, że wystarczy zachować kawałek lusterka przy sobie i podobno chroni to przed pechem.
Nie przez próg! Witanie się przez próg – to jeden z przesądów, który spotykam chyba najczęściej. Podobno dom symbolizuje spokój i dobro, a za progiem jest zły świat zewnętrzny. Nie powinno się tego zaburzać.
Nie wyjeżdżaj w sobotę! Wrócisz szybciej niż myślisz. A do lekarza najlepiej umawiaj się w środę.
Wstałeś lewą nogą? O kurcze. Niektóre kultury wierzą, że lewa strona jest gorsza. Wstając tą nogą, załatwiasz sobie cały pechowy dzień. Cóż, byle do wieczora.
Nie szyj na kimś! Chcesz zszyć komuś bluzkę, to zszyjesz mu też rozum. Takie coś.
Wiecie jak to jest z tym pechem? Jeśli człowiek coś sobie wkręci, to w końcu mu się to przytrafi. I do tego nie potrzeba ani piątku trzynastego, ani czarnego kota, ani stłuczonego lusterka. To co? Głowa do góry, kawa gorąca, uśmiech na buzi i miłego dnia! Trzynastka jest też interpretowana jako szczęśliwa liczba – i tak ją traktujmy! Trzynastego w piątek zdarza się wyjątkowo rzadko – może potraktujmy go, jako szczęśliwy!